-One są pyszne!
-Wiem.Muszę was kiedyś całą 10 zabrać
-10?
-No wy i jeszcze Triss ,Lauren ,Daniele...
-Dobra rozumiem.-Zamilknęliśmy .
Zapłaciwszy za lody,wyszliśmy na dwór.
-Oho! Zaraz będzie padać!
-Spokojnie! Zdążymy.-No i lunęło jak z cebra.
Niepewnie spojrzałam na Zayna.Przyłapałam go jak mi się przyglądał.Odwróciłam się do niego przodem i jak zahipnotyzowani zbliżaliśmy się do siebie.Nagle coś mnie tknęło ,Przecież on ma dziewczynę.
-Emm...Raczej nie powinnyśmy tego robić.Przecież masz dziewczynę-Powiedziałam przerywając magiczną chwilę.
-Takk...Raczej nie.-skulił głowę -To co? Chcesz moknąć czy idziemy do domu Jurorów ?
-Idziemy.
Przez całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie ani jednym słowem.A gdy już wróciliśmy ja przykleiłam się do grzejnika,zaś Zayn zniknął na schodach.
-I co? Działo się coś?
-JEZU! Lou nie strasz mnie!
-Nie mów do mnie per boże ,jak już to Jezu. To co działo się coś??
-Prawie się pocałowaliśmy...
-COO?!
-Zamknij się Boo Bear! Prawie.Tylko że ja poczułam wyrzuty bo on ma dziewczynę i...i przerwałam tą chwilę.Oj tam będą jeszcze inne momenty...
-JAK mogłaś!!Ty zabójczyni !
-O co ci chodzi?
-Zabiłaś jednorożca!
-Oj nie martw się!-I przytuliłam go-Jest jeszcze wiele innych...
-Tomlinson nie może sobie poradzić z dziewczynami?Wiadomo...
-Zamknij się Cheryl.-warknęłam
-Ojjj a nasza nowa go broni? To już nowość!
-Cheryl!!-Ktoś zawołał z dalekiej odległości.Wysoka postać z wielką głową.Zaraz A może to był włosy?
-Harry!! Już lece.Nara ofiary...
Gdy dziewczyna odeszła,spojrzeliśmy na siebie i razem wydusiliśmy:
-To Harry chodzi z Cheryl Loyd?
***
-Jak on może chodzić z takim potworem? To jest nie do przyjęcia!
-Tanya uspokój się .Przecież Zayn jest z Misty a ona ,która w każdym bądź razie ,jest także wredną suką.
-No tak., ale...ale...
-No widzisz nie masz argumentów.
-Ale przecież mógł wybrać kogoś innego.No nie wiem może np.Jess?
-Czemu Jess?
-Bo jest w nim cholernie zabujana?
-Nie wiedziałem.
-W każdym bądź razie już wiesz.Tak że Powiem ci tak.Musimy doprowadzić do rozpadu tego związku.
-Ale jak?
-Hmmmm...Mam już pomysł.
***
-Jess musisz jak najszybciej przyjechać do Londynu!
-Ale po co?
-Powiem tyle że Harry jest z Loyd...
-COOOO!!!!! ON JEST Z CHERYL? TO MÓJ WRÓG OD 1 KLASY! POŻAŁUJE TEGO!!-Wrzasnęła do słuchawki panna Goldenrose-Jutro będziemy w hotelu blisko domu sędziów.Ja i reszta dziewczyn.A zresztą opowiesz mi co dzieje się z Malikiem-Mogę przypuścić że w tym momencie poruszała śmiesznie brwiami.
-Ok.ok.To do jutra.-Rozłączyłam się.
-I co?
-Przyjedzie jutro z dziewczynami.A ty co? Masz tabletkę?
-Oczywiście nawet 2.
Pokazał mi 2 różne tabletki.Mogę się założyć że różowa była tabletkę gwałtu dla Hazzy a niebieska tabletka na przeczyszczenie dla Cheryl.
-Super.Teraz 2 część planu.Czas zapowiedzieć imprezę.
***
-Harry? Wiesz że jutro jest impreza w Palmsprings?
-Gdzie?
-No w klubie niejakiej Tiffany Route.Pójdziemy? Proooooszę !!!!!
-Ok ok.Tylko mnie tak nie zamęczaj.
Cheryl strasznie mnie wkurzała .Była taka namolna.Nic nie mogłem zrobić sam.Cholera.Jedyne o czym teraz myślę to czy Jessica nie zabawia się z jakimś obcym facetem.Tak.Zakochałem się.Ja Harry Styles ,nieposkromiony porywacz damskich serc,zakochałem się w Jessice Goldenrose.Sam się sobie dziwię.Chociaż mieliśmy takie same cechy i interesowaliśmy się tym samym.To chyba jasne że się zakocham.Te dziewczyny z którymi teraz jestem są tylko pocieszeniem.Nie wiem dlaczego ale przy Jess staje się nieśmiały.Z tego co zauważyłem ona też.A jeśli ona...
-Haryy!! Czy ty mnie słuchasz?
-Tak tak.
-Więc....-Blabla blaaaa.... ta dziewczyna nie ma o czym gadać?
-Sorry Cheryl zaraz będę musiał mieć próbę z chłopakami!Ja lece pa!-i wyszłem zanim się zoriętowała.Cóż zapowiadają się długie wakacje..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz