niedziela, 21 października 2012

czwartek, 19 lipca 2012

Jeżeli wam sie bd nudzić podczas zawieszenia to zapraszam na mojego 2 potterowskiego bloga.Szczerze mówiąc mam więcej weny na tamten blog niż na ten.
 Więc jeszcze raz zapraszam jeżeli wam się bd nudzić
forever-love-dramiona.blogspot.com

hmmmm

Jak na razie ZAWIESZAM bloga.

Dlaczego??

Kilka osób daje nie fair komentarze,czyli komentuje kilka razy,dzięki czemu nie wiem ile osób czyta mojego bloga.Chcę dostawać komentarze które będą FAIR dla mnie i dla was więc proszę was jak komentujecie dodawajcie po 1 komentarzu góra 3 a nie po 8 żebym szybciej dodała rozdział. Myślę że to wam da coś do myślenia i będziecie komentować FAIR wobec mnie.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Księga 2.Rozdział 5

Zdenerwowana szatynka szłą prosto przed siebie.Wiedziała dokąd zmierza.Melisa powoli szła w stronę parku, do najciemniejszej jego części.Znała ten park od dziecka.Praktycznie się w nim wychowała.Wraz z Zaynem miała tu swoje miejsce.Oddalone od społeczności.po krótkim spacerze doszła do wielkiego rozłożystego dęba.Dziewczyna wraz z przyjacielem i ich ojcami zbudowali tu dość duży domek na drzewie.Była zdziwiona że nikt go nie znalazł.Ba była zdziwiona że w ogóle jeszcze tu jest.Wiązało się z nim tyle wspomnień.Gdy miała 10 lat uciekła z domu i spała w tym domku.Gdy miała 13 lat  nocowała tu ze swoją przyjaciółką.To jednak było jedno z najgorszych wspomnień związanych z tym domkiem.

Szatynka i brunetka uciekły z domu .Panowała straszliwa burza.Dziewczynki siedziały i śmiały się w najlepsze.Gdy   Dorothy szła zapalić kolejną świeczkę podłoga się zawaliła się pod nią a dziewczynka spadła z wysokości kilku metrów.Melisa szybko zeszła na dół  i została przy swojej przyjaciółce całą noc,bez zmrużenia oka ,cały czas płakała.Dopiero nad ranem znaleźli ich rodzice.

Dziewczyna powróciła do rzeczywistości.Weszła powoli po drabince na "pokład Valerie" jak kiedyś mówiły z Dorothy.Szła powoli rozglądając się na wszystkie strony.Było tu pełno rysunków.Na końcu pomieszczenia ,przy otwartym balkonie stała zakurzona sztaluga.Melisa nie malowała od śmierci swojej dawnej przyjaciółki.Lekko zdmuchnęła kurz znajdujący się na sztaludze sięgnęła po farby które były już całkiem zaschnięte i poszła nalać wody.Pamiętała co robić żeby farby znów były użyteczne.Po chwili usiadła przed sztalugą i zaczęła malować.Niewinnie stawiała pierwsze kreski na płótnie.Była tak pochłonięta malowaniem że nie zauważyła ciemnoskórego chłopaka przyglądającego się jej poczynaniom.
 

***W tym samym czasie***
-Danielle... Oni mają coś do siebie prawda?
-Wiesz  An ,znają się od dziecka .Nie zdziwiłabym się gdyby byli parą...
-To może ja już pójdę co ?
-Nie zostawisz mnie samej z tymi oszołomami prawda?
-Ale ...
-Nie ma żadnego ale! Zostajesz i już! Będziesz chodzić do tej samej szkoły co chłopcy?
-Chyba tak.Ale jeszcze nie jestem pewna...
-Wiesz ,że gdyby Zayn cie nie polubił nie byłabyś tu ?
-No i co ta ma do rzeczy że chce iść?
-Nie che krakać czy coś ale wydaje mi się że zależy mu na tobie...
***W jeszcze innym miejscu***
-Diana,może zakończmy ten temat co?Chodź ze mną do chłopaków ,rozerwiesz się.Ma byś Danielle Zayn ma kogoś przyprowadzić,Melisa chyba przyjdzie....
-Dobra przekonałeś mnie Melisą ...
-Czekaj .To wy się znacie?
-Taa poznałyśmy się na imprezie.
-Dobra nie wnikam w szczegóły.-chłopak uśmiechnął się promiennie.Złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie delikatnie.Rudowłosa z zapartym tchem wpatrywała się w jego intensywnie niebieskie tęczówki.Nie zmieniły się od lat.Od 3 lat... On zaś wpatrywał się w lekko zmatowiałe ,zielone oczy.Zawszę gdy wpatrywał się w nie widział jakiś wielki zielony las.Chłopak pierwszy wrócił na ziemię .
-Wiesz powinniśmy iść .Pewnie się martwią.
-Okey.-Dziewczyna nie wiedząc czemu posmutniała.


8 komów - Rozdział 6





_____________________________________________________________________________________

Jeżeli macie ochotę poczytać coś z innej tematyki , to zapraszam na mojego 2 bloga o Dramionie ;D
http://forever-love-dramiona.blogspot.com/

niedziela, 8 lipca 2012

Księga 2. Rozdział 4

-Wpuść mnie ty nadęty gorylu!!Myślisz że co ?!Ze jak jesteś wielki to nie zobaczę się z chłopakami?! -szatynka co chwila wykrzykiwała coraz to bardziej wulgarne epitety.Ochroniarz był zdziwiony ,że taka młoda osóbka,a do tego takiej małej postury,rzuca się na niego z pięściami .
-Zayn! Weź mu coś powiedz no!! Bo ja z nim tu nie wytrzymam.
-Melisa? A no tak zapomniałem ci powiedzieć.John przepuść ją.To moja koleżanka ze szkoły.-Zayn stał przy bramie w samych spodenkach.Dziewczyna nie speszyła się ani trochę.Znała Malika od najmłodszych lat.Razem biegali w pieluchach,razem chodzili do przedszkola,zerówki i dalszych szczeblach nauki.Nigdy nie pomyślała o nim jako o chłopaku.Ba o jej chłopaku.
-Długo jeszcze będziesz się z tond wypełzywał ?-Dalej mówiła do ochroniarza- Następnym razem ,jeśli takowy zajdzie,będziesz u mnie miał przechlapane-powiedziała z bulwersem po chwili zwróciła się do Malika-Dziękuje że tu przyszedłeś  inaczej tkwiłabym już tu 2 godzinę!
-Ej mała nie denerwuj  się! Misiaczka siostro!!-Po chwili była przykryta dwoma dużymi ramionami.Zaśmiała się.
-Wiesz że jak mnie udusisz nie będziesz miał się do kogo przytulać-Powiedziała ze śmiechem
-Mogę zaryzykować-przytulił ją mocniej.
-Widzę ,że przeszkadzam?-obydwoje usłyszeli delikatny głos
-Anabell! Nie wiedziałem że przyjdziesz!-ta na widok jego gołej klatki piersiowej zarumieniła się lekko-To jest Melisa.
-Ta co o niej tak dużo opowiadałeś?-zapytała uśmiechnięta
-Taak.Melisa to jest Anabell.Anabell to Melisa.-Rudowłosa rzuciła się z tulaskiem na szatynkę
-No ja dziękuje ! Kolejna chce mnie udusić!
-Przepraszam .Zawsze tak reaguje gdy poznam nowe osoby.To jest dziewczyny.
-Haha ok :D Jesteś dla mnie miła ,ja będę dla ciebie miła .-Powiedziała a po chwili zwróciła się do szatyna -Ej Malikowy kiedy poznam Dan?
-Kto to?-An była trochę zbita z tropu
-Dziewczyna Liama.Podobno ma być jeszcze Diana.Tak to dziewczyna Nialla.
-A no tak.przez te 2 zerwałyśmy kontakt...
-To wy się kontaktowałyście?Ej!To wy się w ogóle znacie?
-No tak.Przez okrągły rok chodziłyśmy razem na imprezy ,później ona zerwała kontakt .Mam nadzieje że przyjdzie ,bardzo się za nią stęskniłam.Ogóle stęskniłam za chłopakami.
-Melisa?
-Hazza!!!Chłopie ! Schudłeś ! Gdzie jest mój brzusio?
-Wiesz...
-Tak wiem ze to przez hejty.No ale chodź tu do mnie!-Dziewczyna wtuliła się w chłopaka.-Tęskniłam za tym.Dobra gdzie Danielle! Muszę ją poznać!
Dziewczyna latała jak przysłowiowy kot z pęcherzem.Zawsze taka była jak marzyła  że któryś z chłopców odwiedzi Londyn lub przyjadą wszyscy.Chodź nie widziała ich 3 lata to dobrze ich wszystkich pamiętała.Dziewczyna podeszła trochę niepewnie,co w ogóle nie pasowało do jej zachowania.Danielle widząc zmieszanie na twarzy szatynki uśmiechnęła się i zrobiła pierwszy krok.
-Hej.Jestem Danielle ,dziewczyna Liama,a ty pewnie jesteś melisa tak?Chłopacy dużo mi o tobie opowiadali...-dziewczyna przystanęła na chwilkę bo poczuła kopnięcie swojego chłopaka- Liam!!! Nie kop mnie!! Co ja ci takiego zrobiłam,,że mi brudzisz conversy!!??
-Miałaś o tym nic nie wspominać-burknął chłopak ,po chwili jednak uśmiechnął się szeroko i przytulił zdezorientowaną czarnowłosą.-Mel siostra!! Dawno się nie widzieliśmy coo? Chyba 3 lata...
-Tak dokładnie to 2  nie pamiętasz jak 2 lata temu przyjechałeś trochę odpocząć?
-A no rzeczywiście!!
Dziewczyny poszły opalać się nad basen ,chłopcy zaś rozmawiali.Melisa bardzo dobrze czuła się w obecności dziewczyn.W ciągu godziny dziewczyny znały się na wylot.Tą  radosną atmosferę przerwał Louis ze swoją dziewczyną.
-Louis musimy tutaj być?Przecież dobrze wiesz ze nie trawie dziewczyny tego co boi się łyżek.
-Eleanor nie przesadzaj!
Szatynka podeszła do niej raźnie .
-Cześć jestem Melisa a ty pewnie jesteś Eleanor tak? Chłopcy mi o tobie opowiadali...
-Wiesz ja o tobie prawie w ogóle nie słyszałam.Ale mów co o mnie mówili!
-To że jesteś wpatrzoną w siebie ,samolubną idiotką która tylko widzi sławę Louisa i chłopaków ,przez co chce się wybić.Uwierz mi nie staniesz się przez to lepsza-Melisa nie wiedząc czemu wypowiedziała te słowa z niesamowitą ironią,że nawet Zayn nie słyszał nie słyszał jej tak oschłej .Z dziewczyny radosnej z sekundy na sekundę zrobiła się oschła i ironiczna.Eleanor zdziwiona wymusiła skrzywiony uśmiech i  wyszła.
-A ty.Nie wiem jak jesteś ślepy że nie zauważyłeś że Eleanor była złym człowiekiem.Raniła wszystkich do o koła wiem to bo chociaż jej nie poznałam ,bo nawet nie miałam zamiaru.Wystarczyło mi to jak chłopcy i Dan mówili o niej z taką niechęcią .Mam nadzieje że znajdziesz kiedyś lepszą dziewczynę.A teraz żegnam.Chciałam poczekać jeszcze na Dianę i Niallera ale przez Was straciłam humor.-dziewczyna podeszła do Danielle I Anabell .Przytuliła je ,tak jak i chłopaków z wyjątkiem Louis i wyszła...

Czytasz - komentujesz
7 komentarzy - Kolejny rozdział




Przez najbliższy tydzień nie będzie rozdziałów nawet jak bd określona liczba komentarzy.Wyjeżdżam.I to do Anglii!!
 


Hope You Like !! 

wtorek, 3 lipca 2012

Księga 2.Rozdział 3

-Przepraszam,nie chciałam Naprawdę,nic ci nie jest?-zrozpaczona dziewczyna zasypywała gradem pytań śmiejącego się chłopaka.-Wiedziałam ze to zły pomysł żeby jechać na desce z kupą książek i aparatem.O boże znowu panikuje.Wiedziałam że prędzej czy później mi się to stanie!-dziewczyna najwidoczniej nie wiedziała kim jest szatyn.
-Ej nic mi nie jest! Jestem cały -obrócił się w okół własnej osi -a tak po za tym jestem Zayn.
-Anabell.Wiesz może gdzie jest ulica Boston Manor Rd?Jest najbliżej mojego domu.
-Tak się składa że ja mieszkam na ulicy Manor Vale.
-W tym wielkim domu?Myślałam że mieszka tam jakaś rodzina królowej czy coś.
Chłopak zaśmiał się.Dziewczyna spodobała mu się bardzo.Nieco różniła się od Melisy.W każdym bądź razie obie lubiły deski ,książki i fotografie.
-Długo tu jesteś?
-Nie rozumiem...
-Chodziło mi oto czy długo tu mieszkasz?Wiesz nie było mnie w domu przez 3 lata...
-Nie dzisiaj się przeprowadziłam.Właśnie szłam z księgarni aby uzupełnić domową biblioteczkę .Uwielbiam czytać!! Zawsze jak czytam jakąś powieść fantastyko-przygodową czuje się jak bym była wraz z nimi! To jest takie niesamowite!Oj znowu się rozgadałam! 
-Nic się nie stało.Odprowadzić cię?-chłopak zabrał książki rudej -To było pytanie retoryczne.
-Z miłą chęcią.
Dziewczyna i chłopak opowiadali o sobie nawzajem przez całą drogę.Pod domem Pożegnała się z Zaynem buziakiem w policzek.A on pokazał jej gdzie mieszka i powiedział hasło "Lusterka"
-Ale po co to hasło?
-Po to żeby jak to mówią ludzie "nasze goryle " cie wpuścili..Bo widzisz Każdy z zespołu powierza swoim znajomym hasło.Moje to " Lusterka" Nialla " Ziemniaki" Hazzy " Hazzaconda" Liama "ToyStory bez Łyżeczek" a Lou "Paski,szelki i czerwone rurki" .
-Z twoich opowieści po Niallu ,Liamie i Louisie spodziewałabym się takiego hasła.Ale że m"Hazzaconda"?
-Wiesz Harry Lubi chodzić po domu nago...
-To wszystko wyjaśnia.
Chłopakowi zabrzęczał telefon.
-Dobra ja już chyba muszę lecieć.Spotkamy się jeszcze?
-Spotkamy spotkamy .Leć
Chłopak pobiegł co sił w nogach ,w pewnej chwili odwracając się przodem do dziewczyny ,machając jej.W tym samym momencie  wpadł na jakąś staruszkę.Ta zaś zaczęła na niego wrzeszczeć i walić go laską po głowie.Dziewczyna zachichotała ,pomachała i udała się z wielkim uśmiechem do swojego domu.
***W tym samym czasie***
-Diana nie wiedziałem...
-Miałeś prawo.Nie było cię tu trzy lata.Wiele rzeczy się zmieniło.
-Na przykład?
-Pomijając to że mam przybraną siostrę ,To jesteś znany na całym świecie.Nastolatki nucą utwory które wykonujesz z tymi świrami.Większość z nich oddało by wszystko żeby chociaż móc cie dotknąć!-Ruda zaśmiała się-Ludzie się zmienili.Są bardziej nietolerancyjni.Ja się zmieniłam...
-Diana... To że byłaś narkomanką nic dla mnie nie znaczy! To że masz macochę nic nie znaczy!
-Ale Niall ty nic nie rozumiesz.Nie jestem już tą samą Dianą w dzieciństwie! Nie jestem tą samą Dianą z którą chodziłeś do żłobka,potem do podstawówki i gimnazjum! Jestem całkiem inną dziewczyną! Całe otoczenie mnie zmienia! Nie pamiętam już jak to jest kochać! Tęsknić! Nie pamiętam tych uczuć! Nawet nie wiem czy sobie je kiedyś przypomnę.-Dziewczyna z sekundy na sekundę coraz gorzej zanosiła się płaczem.
...


Następny Rozdział - 6 Komentarzy

wtorek, 26 czerwca 2012

Księga 2.Rozdział 2.

Rudowłosa dziewczyna siedziała razem z blondynem w najcichszej części parku.Zapuszczały się tu tylko starsze pary oraz zakochani.Dziewczyna czuła się trochę nieswojo,ale wiedziała że tu na pewno nie złapią ich fotoreporterzy .Para rozmawiała o wszystkim  i o niczym.Czasami gdy między słowotokami  zalegała cisza ,nikt nie czuł się niezręcznie.Mówili sobie praktycznie o wszystkim.No właśnie praktycznie.Niall nie wiedział że Dziewczyna była narkomanką.No właśnie.Diana bała się mu tego powiedzieć,bo bała się że odtrąci ją .Cały czas w jej głowie migotało pytanie zadane przez Melody: Kto by chciał przyjaźnić się z ćpunką?Narkomanką?Trzeba było jej przyznać że mówiła szczerze do bólu.Po czerwonym policzku Diany poleciała samotna łza,którą blondyn szybko starł.
-Księżniczko czemu płaczesz?
-Wcale nie płacze tylko mi się oczy pocą.
-Diana...
No ok.Jest coś co powinieneś wiedzieć.Przez ten rok ,kiedy nie odzywałam się do ojca, ostro balowałam.Wiesz Alkohol...Dzikie tańce...
-Niemów że...
-Tak Niall.Przez ten rok kiedy się nie odzywałam do ojca,głównie ćpałam, zaczęło się nie winnie kilka kresek kokainy i dawka amfetaminy.Później robiło się coraz gorzej z tych kilu kresek zrobiło się kilkanaście , a z jednej dawki kilka dawek.Ba.Kilka razy przedawkowałam i wylądowałam w szpitalu.
-Nie wierze...
-Ale to jest prawda...
***W Tym samym czasie ***
Szatynka i mulat szli ramie w ramie.Można powiedzieć że są parą .Tak z resztą uważali postronni.Oni zaś tak jak zawsze spacerowali po parku i rozmawiali o różnych rzeczach.Ona była dla niego jak młodsza siostra która,praktycznie była w jego wieku.On dla niej jak starszy brat którego nigdy nie miała.
-Tak właściwie na ile tu przyjechaliście?
-Tak gdzieś na miesiąc.
-Serio?
-Serio serio.-zacytował Shreka.
-Jeszcze nie opowiedziałeś mi co u chłopaków.A nie mówiłeś
- Oprócz tego Liam i Lou znaleźli dziewczyny...
-Nie mówmy o Lou.-dziewczyna,gdy jej przyjaciel wymienił Lou, gdzieś w wnętrznościach swojego ciała poczuła delikatne ukłucie.Czyżby zazdrość?Ale niby o co? Lou nie lubiła sie najbardziej więc skąd ono się wzięło?
-Ok.Niall spędza teraz czas z jakąś swoją przyjaciółką z dzieciństwa.Diana.Cały czas o niej gada.Ciekawe czy są tak naprawdę przyjaciółmi czy tylko czymś więcej? No dobra u mnie to co ci opowiadałem.Hazza męczy się sam.Louis nie ma dla niego czasu.
-Zayn...
-Tak tak wiem że miałem o nim nie wspominać ale jego dziewczyna strasznie działa mi na  nerwy. Uważa się za królową świata i takie tam no cóż ale to jego wybór nie bd się wtrącać
Chłopak mówił dalej o tym co działo się pod czas  trasy, zwiedzania  i innych rzeczy których doznali na wycieczce do USA.Szatyn odprowadził dziewczynę pod jej dom ,ona zaś pożegnała się pocałunkiem w policzek,jak to miała w zwyczaju.On zaś postanowił się jeszcze przejść .Przechadzając  na kogoś wpadł.Albo raczej ktoś na niego wjechał...

Kolejny rozdział  - 6 komentarzy 



sobota, 23 czerwca 2012

Księga 2. Rozdział 1.

-Jedni mówią ,że na początku była ciemność,potem wielki rozbłysk a jeszcze potem z kawałków asteroid zaczęła zespalać się ziemia.Inni zaś ,że ziemie stworzył bóg.Ja jednak sądzę że Ziemia kiedyś była niezamieszkaną ,pełną wulkanów ,ogromną kulą.Dopiero po jakimś czasie pojawiło się na niej życie.Ale musiało przeżyć wiele lat aby ewoluować do postaci którą widzimy dziś...Jak sądzisz ? Nadaje się na referat o powstaniu ziemi na filozofie?
-Diana.Proszę cię nie męcz!!-Odkrzyknął jej ojciec-przecież wiesz dobrze że się na tym nie znam!
-Ale tato!!
-A czep się tramwaja!-Ojciec Diany zawsze tak mówił kiedy miał dość swojej córki,zaś Diana zawsze w tym momencie czuła się po miniona.
-Dobra.A będziesz coś chciał!-Powiedziała ze śmiechem.Nigdy nie mogła się gniewać długo na ojca.Jednak po tym jak powiedział jej że ma nową dziewczynę.Diana nie odzywała się do niego ponad rok.Zawsze mówił jej  że nikt nie zastąpi jej mamy.I w tym momencie zaczął zaprzeczać swoim słowom.W gruncie rzeczy  Tracy była ok.Po prostu zastępowała jej matkę.Zaś jej córka... O niej nie warto mówić.Melody paliła w tajemnicy przed matką,była oschła,zimna.Po prostu nie tolerowała Diany i jej ojca.Dlatego też nie chciała zmienić nazwiska.Wracając do Diany.W czasie tego roku  ostro imprezowała,upijała się do nieprzytomności ,potem zaczęła brać narkotyki.Głównie Amfetaminę i kokainę.Zawsze po nich czuła się jak by była w innym świecie.Z roku na rok zaczęła brać coraz więcej,co wyprało ją z uczuć.Nie wie co to miłość i inne tego rodzaju uczucia.Jedyne co zna to smutek złość i radość.Zawsze opanowana.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Melody szybko zerwała się z fotela z salonu i zaczęła biec do drzwi.Na jej nieszczęście Diana też biegła i zderzyły się przy samych drzwiach.Zaraz poleciały ostre wyzwiska ,zaś Ojciec Diany powoli podszedł ,nie zważając na wyzywające się dziewczyny i otworzył drzwi które były powodem całego zamieszania.
-Dzień dobry panie  Thomson! Jest może Diana?!
-Diana! Przestań się wyzywać z siostrą i chodź bo twój chłopak przyszedł!
-Ale on/ona nie jest moim chłopakiem/dziewczyną !-Blondyn i Ruda wykrzyknęli zbulwersowani .
-Dobra ,dobra idź już! Nie mam zamiaru słuchać twoich wypracowań z Fizolofi? Niee. Filozofii!
-Papa tato! Nara grzybie! -zwróciła się do Melody- Hej Niall! Dawno sie nie widzieliśmy!-przywitała się z chłopakiem całując go soczyście w policzek.
-Do widzenia Panie Thomson!-Powiedział do Ojca dziewczyny-Witaj moja piękna! Masz racje dawno się nie widzieliśmy.Wiesz Trasy koncerty .Dopiero dzisiaj wróciliśmy do Londynu i mamy miesiąc wolnego.Louis ubłagał Paula ,bo musi nadrobić materiał ze szkoły.
-To super! -na jej twarzy można było zauważyć entuzjazm-wiesz już z kim go spędzisz?
-Wiesz  Znam taką piękną rudą dziewczynę . Mieszka niedaleko mojego kompleksu.Znasz ją może?
Dziewczyna nie wiedząc czemu nagle posmutniała.Poczuła nikłe uczucie kłucia gdzieś w okolicy serca.
-Mam nadzieje ,że będziesz dobrze się z nią bawił.-odparła smutno.
-Głuptasie! Chodzi o ciebie!Chociaż jeśli znasz taką dziewczynę to możesz mi dać znać!
-Hahaha chciałbyś!A tak właściwie to gdzie idziemy?
-Do parku.Mam  dla ciebie niespodziankę!
Diana przez całą drogę została wypytana o to co działo się w Londynie,u niej,w szkole.
-Dobra koniec o mnie ,Londynie i szkole! Mów co sie działo u ciebie i u chłopców!
-Wiesz pozwiedzałem kawałek świata.Liam i Louis znaleźli sobie dziewczyny...
-A ty?
-Co a ja?
-No znalazłeś dziewczynę?
-...
-Niall!No powiedz ! -Powiedziała zew śmiechem.
-Wiesz...Co ja o tym sądzę.
-Tak wiem.No ale mógł byś w końcu znaleźć jakąś dziewczynę.
-Ja już ją znalazłem tylko oczekuje jej odpowiedzi na moje pytanie.
-Niall.Ja jak narazie nie widze w tym jak najmniejszego sensu.
***Tymczasem po drugiej stronie kompleksu***
-Zayn?!
-Melisa?!
-Boże jak jacie dawno nie widziałam! Zmężniałeś chłopie!
-A ty wypiękniałaś dziewczyno!Pokaż mi się tu!
Chłopak odsunął dziewczynę delikatnie od siebie i obiegł ją spojrzeniem.Wraz ze swoją przyjaciółką widzieli poraz pierwszy od 3 letniej rozłąki.Dziewczyna wypiękniała i wydoroślała , lecz w jej oczach nadal można było zauważyć łobuzerski poblask.Wzrok Zayna zwrócił uwagę na wielką dziarę na jej lewej ręce.
-Boże Mel! Coś ty sobie zrobiła?
-No jak to co? Tatuaż! Przecież dobrze wiesz że zawsze go chciałam mieć!
-Ale nie wiedziałem że zrobisz to tak szybko!
-No wieszz bardzo tęskniłam za moim ukochanym braciszkiem więdz jakoś musiałam zapełnić lukę.
-Nie mów mi że tęskniłaś,bo przywracasz moją tęsknotę za siostrą!
-a tak właściwie to co u was?
-Emm. Lou i Liam znaleźli sobie dziewczyny...
-Louis i dziewczyna!? Nie wieże!
-Danielle jest spoko tylko że Eleanor jest strasznie drętwa .Louis  wydaje stę strasznie przygaszony.
-Wiesz dobrze że on mnie nie obchodzi-syknęła -chce wiedziec co działo się u ciebie.
-W sumie to nic.Koncerty ,trasy,znowu koncerty i trasy .I wracamy do szkoły.
-Na serio!? Wracacie do szkoły?! No to stara banda znowu w składzie!

Kolejny rozdział= 6 komentarzy

czwartek, 21 czerwca 2012

Księga 2.Prolog

-Widzisz tą samotną łódkę na środku jeziora?Czuje się właśnie jak ta łódka.Opuszczona,zagubiona,samotna...Czuje się jak by ktoś wypompował całą moją energie życiową.Wiesz jak to jest kiedy nie ma przy tobie osoby której potrzebujesz? Którą kochasz?Która pomogła ci się uwolnić od uzależnienia,przeszłości.No właśnie nie wiesz.Tak samo jak nie wiesz o mnie nic.Jestem całkiem inną osoba którą poznałeś w piaskownicy.Różnimy sie i to bardzo.Ty jesteś gwiazdą.Ja zaś narkomanką bez przyszłości.Nie umiem kochać,cieszyć się z życia.Nie umiem wyrażać uczuć.Nigdy mnie nie znałeś i być może nigdy nie poznasz.W ogóle nasza przyjaźń jest nierealna...A co dopiero mówiąc o głębszym uczuciu,którego i tak nigdy nie poznam...
Rudowłosa dziewczyna siedziała na plaży wraz ze swym jasnowłosym znajomym.Wpatrywali się w ogrom otwartej toni wodnej czekając na zachód słońca ,który od czasów dzieciństwa był im bardzo bliski.
-Nauczę cie z powrotem uczuć.Pamiętam jaka byłaś radosna mając 7 lat.Potrafiłaś cieszyć się życiem.Dlaczego zaczęłaś brać?
-Wiesz to długa historia.-blondyn spojrzał na zegarek.
-Mam dużo czasu mów...

*** Tymczasem***
-Dlaczego jesteś taka oschła?Przecież nic ci nie zrobiłem.
-Otóż zrobiłeś-powiedziała szatynka-Zbliżyłeś się do mnie ,bardziej niż ktokolwiek ,Nawet ten "Bad boi Malik"-zrobiła w powietrzu cudzysłów-nie był tak blisko mnie.A znamy się od dziecka.I widzisz?! Znowu sterta nie potrzebnych nikomu słów wylatuje raz za razem kiedy przy tobie jestem.Działasz na mnie jak vitaserum z Harrego Pottera.Przy tobie nie mogę powiedzieć żadnego kłamstwa.Jesteś dla mnie za miły.
-To co mam na ciebie wrzeszczeć ,żebyś poczuła się lepiej?Mam cie bić,nękać,molestować?Chcesz żeby twoje życie wyglądało jak życie kobiet które nieszczęśliwie wyszły za mąż.?Jestes aż tak głupia żeby wiązać się z kimś takim?
-No ale to nie tak! Wychowałam się w patologicznej rodzinie! Jestem już przyzwyczajona do ciągłych krzyków ,wyzwisk,bicia.Po prostu mam tego dość.Lou proszę wyrwij mnie z tego bagna zanim będzie za późno...




środa, 20 czerwca 2012

Księga 2.Bohaterowie.

Melisa Roockwood
(czyt Melisa Rokłud)
  • Pełne imię i nazwisko: Melisa Roockwood
  • Wiek:18 lat
  • Znaki szczególne:Tatuaż na prawej ręce.Szeroki uśmiech
  • Rodzeństwo: brak 
  • Ksywa: Mel.Czarna.
  • Uzależnienia: Papierosy.
Diana Thomson
(czyt Diana Tomson)
  • Pełne imię i nazwisko: Diana Elizabeth Thomson.
  • Wiek: 18
  • Znaki szczególne: Naturalne włosy o barwie dojrzałej marchewki; głębokie niebieskie oczy.
  • Rodzeństwo:Przyrodnia Siostra Melody
  • Ksywa:Di,Ruda
  • Uzależnienie :narkotyki ,głównie amfetamina.
Anabell Neels
(czyt Anabell Nils)
  • Pełne imię i nazwisko: Anabell Neels
  • Wiek:18
  • Znaki szczególne: Rude włosy (po matce);niski wzrost
  • Rodzeństwo: Siostra Sarah
  • Ksywa: An, Ana,Dzwoneczek
  • Uzależnienie: Brak
Danielle Peazer

  • Pełne imię i nazwisko :Danielle Clarie Peazer
  • Wiek: 19
  • Znaki szczególne: Długie,brąowe kręcone włosy
  • Rodzeństwo: brak
  • Ksywa:Dan,Dani,Ellie
  • Uzależnienie:Brak
Melody Steward
(czyt Melodi Stjułard)
  • Pełne imię i nazwisko : Melody Streward-Thomson.
  • Wiek:16
  • Znaki szczególne: Długie nogi,brązowe włosy,niebieskie oczy,Małe znamię za uchem.
  • Rodzeństwo: Przyrodnia siostra Diana
  • Ksywa: Brak
  • Uzależnienie : Papierosy w tajemnicy przed matką i ojczymem,
Sarah Neels
(czyt .Sara Nils)
  • Pełne imię i nazwisko: Sarah Neels
  • Wiek: 17
  • Znaki szczególne: Sługie blond włosy ( po ojcu) i ciemne ,brązowe oczy.
  • Rodzeństwo: Siostra Anabell
  • Ksywa: Sunny,Susu
  • Uzależnienie: Brak



Jay Brooks -Kuzyn Melody

(czyt Dżaj Bruks)



  • Pełne Imię i nazwisko: Jay Brooks
  • Wiek :18
  • Znaki szczególne: Szczery uśmiech,czapka na brązowych włosach,czarne oczy.
  • Rodzeństwo: Bliźniak Luke i starszy brat Beau
  • Ksywa : JJ
  • Uzależnienie : Brak
Luke Brooks -Kuzyn Melody
(Luk Bruks)

  • Pełne imię i nazwisko : Luke Anthony Mark Brooks
  • Wiek: 18
  • Znaki szczególne: Zabójczy uśmiech,brązowe włosy i czarne oczy.
  • Rodzeństwo: Brat Bliźniak Jay i starszy brat Beau
  • Ksywa: Lukeey,Brooksy,Lu,Ant.
  • Uzależnienie:Brak
Beau Brooks -Kuzyn Melody.
(Bał Bruks)
  • Pełne imię i nazwisko : Beau Peter Brooks
  • Wiek 20 
  • Znaki szczególne: mała gwiazdka na piersi, zawadiacki uśmiech.Czarne oczy
  • Rodzeństwo : Młodsi bracia Jai i Luke
  • Ksywa: Bobo 
  • Uzależnienie: Brak
One Direction:

Louis Tomlinson
  • Pełne imię i nazwisko : Louis William Tomlinson
  • Wiek: 20 
  • Znaki szczególne: Bluzki w  paski ,czerwone rurki,szelki ,brak skarpetek.
  • Rodzeństwo: 4 siostry
  • Ksywa: Boo Bear,Tommo, Loui ,Lou
  • Uzaleznienie: Marchewki 
Niall Horan
  • Pełne imię i nazwisko: Niall James Horan
  • Wiek:18
  • Znaki szczególne: blond włosy,niebieskie oczy,swetry
  • Rodzeństwo: Brat Greg
  • Ksywa: Horan,Horałek,Nialler
  • Uzależnienie:brak
Zayn Malik
    • Pełne imię i nazwisko : Zayn Jawaad Malik
    • Wiek:18
    • Znaki szczególne: Kilka tatuaży ,małe znamię nad wargą,czarne włosy ułożone w stronę nieba ,bejsbolówki.
    • Rodzeństwo: 3 siostry 
    • Ksywa: Zay,Zaynster,DJ Malik
    • Uzależnienie: Nikotyna
Liam Payne

  • Pełne imię i nazwisko: Liam James Payne
  • Wiek:18
  • Znaki szczególne : koszule w kratę ,brązowe włosy
  • Rodzeństwo: 2 siostry
  • Ksywa: Paynee.Li,Payner
  • Uzależnienie: brak

Harry Styles


  • Pełne imię i nazwisko : Harold Edward Styles
  • Wiek:17
  • Znaki szczególne: Kręcone włosy,zielone oczy i zabójczy uśmiech.
  • Rodzeństwo :Siostra Gemma
  • Ksywa: Hazza ,Hareh,
  • Uzależnienie: Brak

środa, 13 czerwca 2012

Epilog

Wszystko szło w niewyobrażalnym tempie.Zaraz Po Tanyi i Zaynie zeszli się Loui i Lauren.2 miesiące po ślubie , a tak właściwie już na nim Zeszli się Hazza i Jess, tyle że dopiero po 2 miesiącach się przyznali.Liam i Daniele wyznali sobie miłość podczas kolejnego lata.Zaś Nialler i Triss Byli już dawno parą.
Dnia 10.10.10r o godzinie 10:10 i 11:11 Przyszły na świat bliźniaczki Teranee i Trace Malik.
Teranee odziedziczyła po mamie gust muzyczny i pasje do fotografii ,zaś Trace była czystym ojcem.Te same oczy,włosy zachowanie,pasje.Zayn spełniał się świetnie w roli ojca.,Zaś Tanya w roli matki.Chłopcy nie zaprzestali kariery.Ba byli nawet nagrodzeni kilkoma ważnymi dla świata muzyki nagrodami.

Co do chłopców.Loui i Lauren wzieli ślubb niedługo po T i Zayu.W tym samym roku tyle że miesiąc wcześniej urodził im się synek.Tomlinson uparł swię żeby nazwać go Tommo.Tommo Tomlinson.Liamowi i Dan w 2011 r urodziła się córka Lilianna.Nazwana  tak dzięki ciotce Lauren.Lecz na samym początku.Tego samego dnia co Bliźniaczki Malik urodził się syn Harrego .Louis.Nazwany oczywiście na cześć przyjaciela Harrego , Louisa Tomlinsona.Rok przedtem urodziła się córka Darcy.Oczywiście Hazza był wniebowzięty.Nialler zaś był bardzo zadowolony ze swojego synka, Jamesa.Chodź był najmłodszy ,wszyscy zwracali na niego uwage.

Właśnie rozpoczął się nowy rozdział w ich życiu.
.

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 22 " Osiemnastka"

-Tanya ,kochanie chodź już do domu.
-Zayn...
-Ejj chodź przyjdziesz do niej z rana.
Podeszłam  do niego ,stanęłam na jego granatowych conversach i wpiłam się łapczywie w jego usta.Bardzo mi tego brakowało.Po woli w moim organizmie rozprzestrzeniało się uczucie ciepła.On jednak lekko odepchnął mnie od siebie ,usiadł na krześle ,a po chwili siedziałam na jego kolanach.musnął delikatnie moje usta.Poczułam jego delikatny uśmiech.
-Kochanie,to się muszę starać a nie ty.-i wpił się w moje wargi tak łapczywie jak jeszcze nigdy wcześniej.
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.
-Oj wiem wiem.
-Ej gołąbeczki ! Nie mam nic przeciwko waszemu mizianu się ,bo wyglądacie razem tak słodko -tu Hazza zaczął piszczeć jak fanka- ale to jest szpital i wiesz nie każdemu odpowiada takie coś w miejscu gdzie są chorzy zbolali ludzie.
-Hazzaa top że Jess nie okazuje ci miłości nie znaczy ze musisz wyżywać się na nich -dogryzał mu Louis.Po chwili ,zresztą jak to na nich przystało zaczęli się gwałcić na krzesłach szpitalnych.Nie wiem jakim cudem nie wybuchłam śmiechem.Złapała Zaya za rękę i pociągła ku wyjściu.No tak jutro moje urodziny a my spędzimy je pewnie w szpitalu....
*następnego dnia rankiem .Zayn*
Przebudziłem się dosyć wcześnie ,bo słońce dopiero co wschodziło.Leżałem cały czas wpatrując się w Tiny.Jest taka słodka kiedy śpi.Taka niewinna.Jej czarne włosy rozpierzchły sie po całej poduszce,jakby miały zaraz uciec.Do tego jej blada cera i naturalne czerwone usta sprawiły że wyglądała niczym królewna Śnieżka.Moja własna królewna Śnieżka.Dziewczyna,ba Moja!Dziewczyna lekko zmarszczyła nos przez sen. Postanowiłem nie czekać i zrobiłem jej prze ,przeuroczą fotkę.Nie wiem czemu ale jaram się tym tak jak Lou Marchewkami.
-Urodziny...-szepnęła przez sen.A tak właściwie to kiedy ona ma urodziny? Chyba nikomu tego nie powiedziała... Znając ją i tak by nie chciała powiedzieć wymigując się tym że nie chce przezentów albo już je miała.No cóz trzeba podjąć radykalne środki.Wykręciłem numer do kuzynki Tanyi ,Tiffany.kazała mi dzwonic kiedy kiedy będzie jakaś sprawa dotycząca Tiny.
-Człowieku nie obchodzi mnie kim jesteś ale na pewno nie jesteś normalny dzwoniąc o -przerwała-8 nad raem,albo jesteś normalny i chodzi o sprawy rodzinne więc słucham.-To u nich rodzinne.To poczucie humoru.
-Witam pania pani Tiffany.
-Zaian...Zian....
-Zayn.Tak to ja.
-Więc jeśli dzwonisz to chodzi o moją małą.Wal-powiedziała już w miarę trzeźwym głosem.
-Sory że oto pytam teraz ale kiedy Ti ma urodziny?
-A tak właściwie to który dzisiaj jest.
-Jeżeli mi się nie wydaje to 11 sierpnia.Za dwa dni mamy finał.
-JEDYNASTY SIERPNIA!?!?DOPIERO TERAZ SIĘ OBUDZIŁEŚ Z JEJ URODZINAMI!?
-No w sumie tak jakoś wyszło.Czyl że ma dzisiaj urodziny?
-Tak głąbie ma dzisiaj urodziny.nie mów że nie masz dla niej prezentu...
-Ee wieszs dopiero dzisiaj dowiedziałem się że ma urodziny....
-Nie masz prezentu dla swojej dziewczyny!?No nie.Dobra o 10 podeśle do ciebie Tess Może coś poradzicie razem.
-Tess...?
-Tak moją siostre Terese Route.Jak coś to ona zna bardzo dobrze gust małej bo w końcu się z nią wychowywała.Pomoże ci jeszcze z przyjęciem urodzinowym i inne takie rzeczy.
-Ok dobra kończe bo się budzi.
Po chwili moja księżniczka leżała co chwile rozkosznie przecierając oczy pięścią,zupełnie jak mała dziewczynka.Uśmiechnąłem się szeroko.
-Witaj Kruszynko.Wiesz jakie słodkie miny robisz gdy śpisz?
Ta sie tylko się uroczo zaśmiała i zwaliła mnie z łóżka.
-Zay, jaki dzisiaj dzień ?
-Chyba jedenasty,eee dokładnie piątek.
-Nie ma dzisiaj żadnego święta?
-Niee,chyba nie.-ta się tylko uśmiechnęła smutno ,dała mi całusa w polika i poszła do kuchni zrobić coś na śniadanie.Ja zdzwoniłem do chłopcow o tym że Tin ma dziś urodziny i trzeba załatwić tort,serpentyny i żarcie.Chłopcy byli zaskoczeni tak samo jak ja.Hazz miał się zająć tortem bo kiedyś pracował w piekarni,Liam żarciem,no bo jak by dopuścić przed imprezą urodzinową Horana do żarcia to już by go nie było,Nialler miał zaprosić rodzinkę i znajomych ze szkoły,a Louis miał załatwić ozdoby na 18.No bo w końcu 18 przezywa się tylko raz!
***W tym samym czasie ,Tanya***
Kurde.Źle się czuje z tym ,że nikomu nie powiedziałam o dacie moich urodzin.No bo wkońcu to są 18.A nie będzie żadnego prezentu,życzeń.Nawet Zayn się nie domyślił.No cóż.
 -Kochanie o 10 muszę się zbierać ,mamy jakieś spotkanie z Simonem czy coś.
-Ok.Wiesz myślałam że ten dzień spędzimy sami.Tak  wiesz sam na sam.
-Też tak myslałem ale,no wiesz trzeba się stawić.
-Baw sie dobrze Ja się dzisiaj poopalam i popływam w naszym wspólnym basenie.
***Zayn/***
Jest! Udało misię sprawić że uwiezyła że nie wiem o juej urodzinach.
-Ty musisz byś Zayn?
-Tak a ty to Teresa?
-Tess.Nie znoszę swojego pełnego imienia.
-Ok.Musimy załatwić jej prezent.i jakieś ciuchy.
Chodziliśmy jakieś 2 godziny po sklepach.Przechodząc koło jubilerskiego wpadłem na pomysł.
-Tess chodź pomożesz mi wybrać.
Po chwili byliśmy już w klimatyzowanym sklepie jubilerskim.
-Poproszę pierścionki zaręczynowe .
-Chłopcze jesteś tego pewien?Ona nie jest czasami za młoda?
-Nie ona jest kuzynką przyszłej panny młodej.Jest od niej młodsza o 3 miesiące tak? Moja wybranka kończy dzisiaj 18 .
-Wiesz co.Sądzę że ten będzie najlepszy -Tess pokazała na pierścionek ze złota który ma głowkę w kształcie serca a w sobie ma 3 diamenty.
-Taak będzie najlepszy.
Poszliśmy jeszcze do sklepu z ciuchami i kupiliśmy beżowo,kremowo brazowo jasnorożową sukienkę z paskiem przewiązywanym w pasie.Do tego beżowe szpilki i branzoletkę z serduszkiem z wyrytym napisem Forever Love
Tanya & Zayn
-Jeszcze raz dziękuje za pomoc.

-Nie dziękuj tylko pomóż mi z prezentem dla mojej małej !'
Tess zamówiła kryształ grawerowany laserem ( mniej więcej coś takiego ) w którym ma być zdjecie moje i Tanyi.Do tego zapas gry Hot bullets.W tej grze chodzi o to że jest 12 czekoladek mlecznych <w tym jedna z chili> układa się je w rzędzie i każdy znajomy musi zjeść jeden nabój.Przegrywa ten kto zje tą ostrą.Jak Tess powiedziała to była ulubiona gra Tiny w dzieciństwie.I zawsze ona trafiała na tą ostrą ,a że lubiła pikantne rzeczy ,zawsze chciała przegrać.Szczerze mówiąc jestem ciekawy tej gry.
***Tanya***
No Cholera jasna!! Co oni robią razem?Jestem tak na niego wsciekła!Mówi że ma próbe a tak naprawdę spotyka się z moją kuzynką! I to jeszcze z Tess!No nie!Jeszcze dawał jej prezenty!Doigrał się.
Jestem ,mimo twj złości,zaskoczona i smutna.Nawet rodzice zapomnieli o swojej jedynej rodzonej córce!Nie dostałam życzeń od nikogo.Nawet Od Tyfuska!Mam już wszystkiego dość.Nie wychodze z pokoju do końca X-factora.W sumie do niedzieli się nie opłaca tak gnić no ale co!Było już około 16,a ja zgłodniałam. więc zeszłam na dół.Ej co jest? Rolety pozasłaniane,światła pozgaszane.What the Fuck?!
-Jest tu ktoś?
Ktoś zachichotał.Zapaliłam światło.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO TANYA!!!
Tłum ludzi którzy przyszli,bądź przyjechali był ogromny! Nawet salon wyglądał na większy.Nagle poczułam jak czyjeś ręce delikatnie oplatają mnie w talii.
-Wszystkiego najlepszego Mała.-Dał mi soczystego buziaka  ,przy okazji wręczając pakunek z wielką kokardą.
-Zay.Skąd wiedziałeś kiedy mam Urodziny?
-Taka mała wróżka mi powiedziała
-Tiff?
-Tiff.Otwórz.
-Zayn nie musiałeś...
-Musiałem musiałem,w końcu jesteś juz 18-latką a do tego jesteś moją dziewczyną.Mykaj się przebrać!
Szybko poleciałam na górę i tak samo szybko umalowałam,przebrałam  i uczesałam się.Po chwili już bawiłam się razem z przyjaciółmi.Od Hazzy dostałam wielkiego pluszowego kota z lokami,od Liama Buzza Astrala z przerobioną na niego twarzą i bransoletkę,Od Louisa zestaw bluzek w paski ,czerwonych rurek i szelek,Od Nialla Dmuchany fotel w kształcie hamburgera,od Tiffany Talon na 4 lata zniżki u najlepszego tatuażysty w NY!! i obudowę z 1D do telefonu,Od Tess Moją ulubioną grę Hot Bullets,Od mamy i taty klucze .
-Mamo ale od czego są te klucze?
-Wyjdź przed dom to zobaczysz.
Wyszłam z domu Jurorów i zaniemówiłam.Na podjeździe stał Aston Martin Vanquish! Po chwili skakałam ze szczęścia jak głupia!Rzuciłam się na mamę i tatę z uściskami.
-Kocham was! Kocham,Kocham,kocham!!
Zaraz po mnie wyszli chłopcy.
- OO mój boże!Czy to Aschton Martin ?!Nie wiedziałem że masz takich bogatych rodziców!
-No taak tata Jest menago Jessie J i Adele Więc trochę kaski z tego leci.
-Ej co to za limuzyna tam jedzie?
-Tato powiedz mi że tego nie zrobiłeś!
-Ale co?-udawał głupiego.
-Powiedz mi że nie zaprosiłeś ich na moją  osiemnastkę!
-Ej ale kogo?-spytali się Chłopcy.
Po chwili otworzyli szeroko buzie.
-O mój boże!! JAk mogłeś mi to zrobić ! Chcesz żebym ze szczęścia na zawał padła!?-z Limuzyny wyszli nie kto inny jak LMAFO!
-Wszystkiego najlepszego kotku!-mama podeszła i przytuliła mnie.
-Ej ej ej stop!-Krzyknął Redfoo .-Która z was to Tanya Route?!
Chłopcy wypchnęli mnie przed szereg.
-Wszystkiego najlepszego Małaaa!!! - Po chwili cała sala się bawiła tak jak nigdy wcześniej!
***Dwie godziny później***
-Ludzie!! Mamy komunikat!Związku z tym że dziś są 18 urodziny Tanyi .Jako prezent od nas dostanie 10 wejściówek VIP na nasz koncert tu w Londynie! -Tu SkyBlue Powiesił mi naszyji owe vipowskie bilety.
-A teraz ten chłopak ma do was sprawe!
Chłopcy wrzucili mnie na scene.Po chwili przede mną  stał nie kto inny tylko sam Zayn Malik.
-Wiem że znamy się dopiero kilka miesięcy.Chodzimy zaledwie 2 tygodnie.Ale nie moge bez ciebie żyć.Zrozumiałem to wtedy kiedy szukałem cię w Bradford.Zmieniłaś moje życie bezpowrotnie.-klęknął ,łzy szczęścia zaczęły lecieć mi po policzkach-Wiec pytam.Czy ty Tanya Eliza Route ,Wyjdziesz z mnie?
Niemogłam wydusić żadnego słowa .Łzy ciekły mi strumieniami.Powoli podeszłam do niego ,otoczyłam jego kark swoimi dłońmi i wpiłam się w jego usta.
-To chyba oznaczało tak! Brawa dla narzeczonych!!-Red Foo i SkyBlue Rozgrzewali naszą impreze a my tanczyliśmy w swoim własnym rytmie.W swoim własnym świecie...


Ostatni rozdział przed Epilogiem.Zrobie krótką przerwę żeby opowiadania wam się nie pomieszały.Nowa Bohaterka całkiem różni się od Tanyi .Tak więc czymać kciuki za kolejne opo .
Hope you like.

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział21 "Patatajam na Tenczowej zebrze!!"

-Ale stary ! Ja nie byłem aż tak pijany!!-Coraz głośniejsze krzyki było słychać z salonu.Założywszy kapcie zeszłam na dół
-Ale Nialler Krzyczałeś "Nienawidzę Nandos!! Jedzenie to złoo!!" -Harry doskonale przedrzeźniał Horałka.
-Ej Tiny widziałaś gdzieś Daniele?-Zapytał Liam gdy schodziłam ze schodów.
-Z tego co mi wiadomo zarywała do jakiegoś gościa po pijaku .Nie wiem jak to się skończyło.
-Spoko.-powiedział zawiedziony.
Co jak co ale Daniel jeszcze nigdy nie widziałam w takim stanie.Chyba po raz pierwszy raz tak się upiła.No nie  wiem,ale na prawdę bardzo mi szkoda Liama.Widać że ją bardzo lubi.Ba widać że to coś silniejszego.C óż ,właśnie z Daniele najmniej rozmawiałam podczas całego mojego pobytu w Bradford i w Londynie.Zwłaszcza oba była tą najcichszą.Można by powiedzieć szarą myszką.Lecz nic bardziej mylnego.Po tej imprezie zmieniłam o niej zdanie.Jak chce to umie się bawić.Z tego co Lil opowiadała mi o niej to wiem  że czasami jest gburowata,zresztą jak na cheerleaderkę przystało,jej pasją jest taniec.No bo jak to by było inaczej?Z tego co się dowiedziałam Zayn odniósł mnie do pokoju a sam wrócił bo mieli jeszcze zaśpiewać kilka razy.Praktycznie wszyscy mieli parę.Wszyscy oprócz Liama i Daniele.Popijając kawę Oglądałam "spektakl" jaki odstawiali chłopcy.Rzucali się jeden na drugiego (zresztą jak zawsze)Nawet nie przeszkadzał im ból głowy po wczorajszym balowaniu.
-Co przegapiłam?-Zapytała wchodząc do domu Daniele.
-W sumie to nic.A co u ciebie się działo?-Liam wstał i poszedł do swojego pokoju.
-Poznałam wspaniałego chłopaka.Znasz może Tristana Jakobsona?
-Ej to nie jest jakaś rodzina Alexa?
-Być może...Ooo zebra!-Dan gadała jak naćpana.
-Gdzie ty widzisz zebrę?
-No tu!-Podeszła do wieszaka i zaczęła go głaskać.Po chwili usiadła na niego i wykrzyknęła :-Patatajam na tęczowej zebrze!
-Boże Dan,w co żeś się wpakowała.
***godzinę później***
-Długo jeszcze?-Pukałam do łazienki-Dan sama nie jesteś!
Odpowiedział mi tylko przeciągły odgłos.Po chwili Daniele wyszła chwiejnym krokiem.
-Nie wiem co ten skurczybyk mi podał ale na pewno już pływa w kanalizacji.
-O jak dobrze ,już myślałam że popuszczę.-I parowałam do łazienki.Kilka chwil i mój pęcherz był pusty.Umyłam ręce i wyszłam z łazienki.
-Ej Dan co jest?-zapytałam podchodząc do niej .Dan cały czas stała w jednym miejscu podpierając się ręką o ścianę.
-Mam Mroczki przed oczami.Cholera teraz całkowicie nie widzie! Tanya gdzie jesteś.-podeszłam szybko do Daniele i złapałam ją w pasie.
-Zabieram cie do szpitala.Co kol wiek to było zatruło ci organizm. Trzeba cie wyleczyć.Ruszyłam z nią w stronę schodów uprzednio ściągając jej jej (hehe Literówka o.O mam nadzieje że każdy wie o co chodzi) buty.Boże jak można chodzić na 5 centymetrowych szpilach,być wysokim i nie wyglądać jak pokraka?Powoli zeszliśmy na dół.
-Louis odpalaj samochód jedziemy do szpitala.
-Ej co jej jest?
-Ten gościu co z nią była dał jej coś co niszczy ją od środka.
Po chwili byliśmy już w szpitalu..Chłopcy bardzo się przejęli.Była jeszcze Triss i Lauren ale siedziały w poczekalni.Lekarze zrobili jej badania krwi i płukanie żołądka.Jak na razie jej stan się nie poprawił.
***Następnego dnia,Dom Jurorów***
-Witajcie Ludziska! Poznajcie Danielle ! Przez dwa l.
-Emm.Li nie wiem jak tys sobie wyobrażasz balowanie ,kiedy Daniele ,przez jedno l, jest w szpitalu.A ty zamiast się martwić,jak przystało na Dddy Direction,Bawisz się ze swoją tancerką.Czy mi się wydaje czy obydwie mają ze sobą dużo wspólnego ? I tylko szukałeś takiej żeby chodź trochę ci przypominała Daniele?Wiesz co zawiodłam się na tobie.Zawiodłam.-ToyStory Men Spojrzał na mnie wzrokiem zbitym z tropu.-Nie wiem jak ty ale ja  jadę do Dan.See You!




Dziękuje wam Gorąco za 1000 wejść które pojawiło się już kilka dni temu! Przepraszam że tak krótko ale nie mam w ogóle pomysłu jak zakończyć to opowiadanie ,ale za to mam pełno pomysłów na kolejne .-.-
Hope you Like.


8 komów-22 rozdział!!

środa, 30 maja 2012

Rozdział 20" Jesteśmy parą"

***3 osoba***
Chłopcy stali za kulisami ,czekając na swoją kolej.Bardzo denerwowali się przed tym występem.jeszcze tylko 2 tygodnie do końca programu,a  odpadło już dużo osób.Nie wiadomo kto będzie następny.Nagle w głośnikach rozległa się ich nazwa .Ruszyli na scene.Oglądając ich występ można z pewnością stwierdzić że oni i scena są dla siebie stworzeni.Dzisiejszy występ różnił się od innych .Musieli zaśpiewać 2 piosenki.Bez Tanyi nie wiedzieli jaką wybrać.W końcu postawili na "Summer of '69'" I "You are so beautfoul".Chłopcy zeszli ze sceny  i udali się do innych.
-Uuuhuu! Widzieliście tą zabawę?Z pewnością można powiedzieć że oni są królami sceny!! A o to One Direction- Zapowiedziała Caroline Flack.
-Witajcie chłopaki co tam....
-Oddawaj mikrofon Flack-Louis -Chcielibyśmy bardzo,ale to bardzo przeprosić naszą przyjaciółkę Tanye Route .Zachowaliśmy się rozpieszczone Dzieciaki.Powiedz nam gdzie jesteś!A i głosujcie na nas!!
Tanya siedząc przed telewizorem zobaczywszy tę scene rozpłakała się .Przebaczyła im już dawno.Przez spam na jej tablicy.Ale nie zamierzała im jeszcze odpuszczać.Niech się pomęczą pomyślą .Może wkońcu odgadną gdzie jest?
***2 dni później Tanya***
Przechodziłam się ,zresztą po raz kolejny tego dnia ,po parku w Bradford.była 17 .Słonko grzało niesamowicie.W pewnym momencie zauważyłam kogoś o niesamowicie czarnych włosach i głębokich brązowych oczach.To nie możliwe że on tu jest.Siedział zamyślony w swojej granatowo-białej baseballówce.Kiedy mnie zauważył szybko wstał.Stałam nieruchomo on zbliżał się do mnie powoli.Gdy był już bardzo blisko złapał mnie za podbródek i patrząc mi głeboko w oczy pocałował moje usta.Czułam sie wyśmienicie.Robale łaziły mi po żołądku ,wątrobie i po innych wnętrznościach.
-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem.-Powiedział kiedy oderwaliśmy się od siebie-I to bardzo.
Kontem oka zauwazyła Zdezorientowanego Jacka.
-Tiny.Prosze wróć ze mną do chłopców.Dałas na nauczkę.Proszę wybacz nam.-Zamknęłam jego usta pocałunkiem.
-Zayn.Ja już dawno wam wybaczyłam.
***Nazajutrz .Tanya***
-Zobaczcie kogo przyprowadziłem!!
-Zayn nie mamy ochoty poznawać żadnych dziewczyn!! Szukamy Informacji o Tan .Może gdzieś bedzie-  Odkrzyknął Niall z kuchni.
Ja zaś zakradłam się do niego zapytałam.
-To takie informacje znajduje się w Lodówce?
-Tanya?No wiesz byłem głodny i...
-Dobra głodomorku nie tłumacz się.
-Ej a tak właściwie to jak ty się tutaj dostałaś?
-No nie wiem.Może pociągiem?Taksówką.Samolotem.
-Ale...Ale czemu nie odpowiadałaś na nasze Twitty?
-No nie wiem.Bo jestem dziewczyną? A do dziewczyny trzeba sie pofatygować.Ej a tak właściwie gdzie reszta?
-Harry!! Caroline Przyszła !!-Chyba pierwsze co wpadło na myśl Niallowi
-Co gdzie?! Powiedz jej że...TANYA?!?
-Heja Hazzuś!! Wiesz co?Może byś się tak odział co?
-HEhe nie chce mi się! Wole się do ciebie tulić!
-Luuzik Lokowaty ,ale niestety jestem zajęta...
-Jak to ?
-A no tak to.Poczekaj chce zrobić niespodziankę tym 2 czubom.
-Ej Liaam Toy Story leci!!-Zaczęli wrzeszczeć chłopacy.
-Jak śmiecie oglądać to beze m.... Tanya?-Zrypał się ze schodów.
-Co to był za huk?Liam Co ty odwalasz na tej zie...Tanya??-Haha poraz 4 tego dnia usłyszałam zdziwienie z moim imieniem w roli głównej.Po chwili był już wspólny niedźwiadek .
-Boże nawet nie wiesz jak sie cieszymy że wróciłaś!!
-Co się działo beze mnie ?
-Dostaliśmy się do półfinałów.Harry zerwał z Caroline,Louis dostał tysiąc marchewek od fanek...
-Ej ej .Stop!Hary Zerwał z Flakiem?!
-No tak jakoś wyszło ...
-Ohhh Harry nawet nie wiesz jak mi ułatwiłeś sprawe.
-To co robimy?
-No jak to co? Imprezka!!
-Ejj .Tanya A o co chodziło z tym że nie jesteś już Singlem?
-Chłopcy lepiej usiądźcie bo nie uwierzycie....Ja I Zayn...
-Jesteśmy para-Dokończył za mnie Zayn.
-Gratulacje!!-Przekrzykiwali się jeden przez drugiego.
-To co ? Świętujemy?!
***Kilka godzin później.Tanya***
Siedziałyśmy z dziewczynami przy stoliku rozmawiając.Chłopcy zabawiali gości..Ja,Jess,Lil,Triss(tylko bez kolczyków i pierścionka a sukienka przed kolana),Dan i Cher gadałyśmy głównie o nich.Cher opowiadał Jess jaki jest Hazza.Ja Gadałam z Triss ,A Lil i Dan szalały na parkiecie.
-Wiesz .Tanya.To na pewno jest coś większego niż zwykłe zauroczenie.Ja go chyba kocham,ale proszę tylko mu tego nie mów.
-On na pewno to wie i się ucieszy.
-Skąd...
-Stoi za tobą i się uśmiecha.
-Triss.Je ciebie też kocham tylko nie miałem śmiałości żeby się do tego przyznać.-Powiedział Horan
-Dobra lećcie się sobą nacieszyć.Szczęścia!!.
Siedziałam sama popijając drinka.
-Wiesz .Wiedziałem że czujesz do niego coś więcej ,ale mogłaś mi powiedzieć ,że jesteście razem.A ja dowiaduje się z  3 ręki.-powiedział mi Jack.No tak.Przez to całe zamieszanie całkiem zapomniałam o nim.
-Jack.To nie tak.Zapomniałam ci powiedzieć że nie jesteśmy już razem przez to całe zamieszanie.-Zrobiło mi się go żal.
-Zapomnijmy o tym co się stało.Zapomnij o mnie.-Zniknął w tłumie.
Po niedługiej chwili czyjeś ręce złapały mnie w tali,poczułam bardzo dobrze znaną mi wodę kolońską.
-Ta impreza jest dla nas ,a my jeszcze żadnego tańca nie zatańczyliśmy.-Szepnął mi do ucha,a po moim karku Przebiegły ciarki.
-To czemu tego nie nadrobimy?-Zapytałam równie cicho jak on.Pociągnęłam go w strone parkietu.Akurat leciała wolna.
***Godzinę później.Tanya***
-Harry!! Siadaj na dupie!!
-Jaka dupa ? Gdzie? Jak ? Kiedy ? Po co ?Czemu?
Już od 30 paru minut próbujemy uspokoić Stylesa.Biedaczek ze szcześcia ,bo Jess zgodziła się być jego dziewczyną,nażarł się czekolady z fontanny.Teraz latał jak ta katarynka.?Nie można go było uspokoić.
-Hazza siadaj!! Bo pochowam ci wszystko co ma związek z kotami!!-Usiadł.
Lil siedziała przytulona do Lou.Nialler i Triss jedli coś przy barze.Dan i Liam już dawno się wynieśli.Cher zarywała do jakiegoś chłopaka a my z Zaynem siedzieliśmy przytuleni przy stoliku.Oparłam się o jego ramie i nawet nie wiedząc kiedy,zasnęłam..
***W tym samym czasie Triss.***
Niall jest taki uroczy.Nie wiem jak można go nie lubić.Szarmancki,delikatny,uczuciowy.Wiele można wymieniać jego cech.
-Triss,mogę cię przytulić?
- A czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca czy możesz na niego nabić kawałek ziemniaka?-zaśmiał się.I to jeszcze tak słodko. Przytuliłam się do niego i nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam.

Czytasz-Komentujesz
           |

5 Komentarzy-21 rozdział

No i wróciłam po 3 dniowej przerwie z wycieczki.Nie powiem było fajnie.Byliśmy na latarni i różnych rzeczach.Tak więc w wasze łapki oddaje rozdział nr 20.-

Edit: Czytając jeszcze raz ten rozdział przypomniało mi się że już wyswatałam Lou i Lauren więc pozmieniałam kilka rzeczy,dla tych którzy nie rozumieją: Hazza jest z Jess, Niall i Triss ,Tanya i Zayn  oraz Loui i Lil są razem.Parą nie jest tylko Liam i Daniele ale to niebawem.

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 19"Od dzisiaj nazywasz się Louisa Route"

***Niall***
Razem chłopakami i Evą poszliśmy do Nando's.Eva jest taka wspaniała,piękna,inteligentna.Nie wiem jak można jej nie lubić?
-Eva,Co zjesz?
-Wiesz nie mam ochoty na jedzenie.Wiesz jestem na diecie.A i nie nawidze Irlandii.W ogóle jak oni moga ją tak wielbić?
Nie spodobało mi się to.Nie lubie gdy dziewczyny są na diecie.A zwłaszcza takie chude!I do tego obrażała mój kraj.Nie odzywałem się do końca posiłku.Nawet mało co zjadłem co, jak na mnie,było dziwne.W końcu przejrzałem na oczy.,Czy ona patrzała na te małe 8-latki z wyższością?
***Liam***
-Wiesz Eva .Mało o sobie wiemy.
-To co chcesz o mnie wiedzieć?
-Masz jakieś zwierzęta?
-Nie mam .Nienawidzę zwierząt .
-A żółwie?Przecież są takie słodkie!
-Żółwi najbardziej.
-Okeeej.A Co najczęściej oglądasz w tv?
-Nie oglądam nic.
-A bajki?
-Bajki sa dla dzieci.Proszę cię kto w naszym wieku ogląda na przykład : Toy Story?Przecież to jest dziecinne!
Nie wiem jak mogłem być w tej osobie zauroczony?Po prostu przejrzałem na oczy.
-Ej chłopcy idziemy do domu?
-Jasne!!-Odpowiedziała Eva
-Czyli zaliczasz się do płci męskiej?-Zapytał Louis.Dziewczyna siedziała zbita z tropu.
-Nie chcemy  mieć z tobą nic wspólnego.Zapomnij że się znaliśmy.Jesteś podlą dziwką i tylko tym.Niczym więcej.-Powiedział Niall.Wszyscy popatrzyli na niego ze zdziwieniem.wiadome mi było że Niall jest słaby Emocjonalnie i często nie wytrzymuje i często wybucha.Czasami gniewem, czasami płaczem.
Dziewczyna nie wiedząc co ma powiedzieć wyszła z Nandos głośno prychając i pokazując nam srodkowego palca.My zaś poszliśmy zapłacić za siebie i wróciliśmy do domu.
-Tanya!! Jesteśmy!!
-Jest ktoś w domu??
-Cholera!!
-Ej co jest?
-Nie ma jej rzeczy-powiedziałem.-wyprowadziła się.W sumie to się jej nie dziwie bo traktowaliśmy ją jak powietrze.Niby była,ale nie zwracaliśmy na nią uwagi.
Przez kilka godzin każdy próbował się do niej dodzwonić.Najbardziej zaparł się Zay ale po 50 połączeniu zrezygnował.Po tych próbach weszliśmy na Twittera.Od razu w oczy rzucił się ostatni Twitt Tanyi.
  • Dziękuje wszystkim za pocieszające słowa.Zadaje sobie tylko pytanie,Kiedy zauważą że mnie niema ?TRHQx
 Czułem się strasznie.Jedna dziewczyna zrujnowała kontakty z najblizszą przyjaciółką.Do tego jeszcze na nią nakrzyczałem.Za twittowaliśmy jej całą tablice wraz z Harrym.Zobaczymy czy to coś da.A jeżeli nie to w ćwierć finale przeprosimy ją na wizji!I to jest myśl.
***Kilka dni później Tanya***
Dziwne że się jeszcze nie domyślili gdzie jestem.No cóż,ale przynajmniej mam czas dla Jacka.Moi rodzice wpadli na jakiś pomysł tylke nie wiem jaki i czego dotyczy.Chłopcy dalej się nie poddawali i dzwonili i twittowali z przeprosinami..
-Córcia.Jedziesz z nami.
-Ej ale gdzie jedziemy?
-Oj nie martw się myszko zobaczysz.-Czy mi się wydaje czy moi rodzice spowrotem zaczęli się kochać?Szybko przebrałam się w to  i poleciałam do auta gdzie czekali rodzice.Tata jak na złość zawiązał mi oczy.Gdy dojechaliśmy na miejsce i weszliśmy do środka,jak mniemam przestrzennego budynku ojciec odwiązał mi oczy.
-Ejj co się dzieje? Gdzie my jesteśmy?
-Kochanie spokojnie nie martw się .Jesteśmy w sierocińcu.Bo wiesz jak ty wyjechałaś zrobiło się pusto w domu ,a mama nie może już mieć dzieci ,więc pomyśleliśmy o adopcji.Rozejrzyj się i poznaj dzieciaki.Byc może jest wśród nich twoja nowa siostra.
-Okeej .-Uśmiechnęłam się szeroko do grupki dzieci stojących w saloniku.
-To co ? Jak się nazywacie?
Tu dzieci zaczęły skakać jak narwane i wykrzykiwać swoje imona.Najbardziej denerwowała mnie taka mała ruda i piegowata.Nazywała się chyba Teranie.Uśmiechnęłam się do wszystkich dzieciaków  i zaproponowałam zabawę .Teranie zaprowadziła mnie do pokoju zabaw.Gdy wszyscy weszli ,rzucili się na zabawki jak wygłodniałe lwy na świeże mięso.Ta mała cały czas nie chciała mnie opuścić.Jak mniemam uwazała się za lepszą od tych wszystkich dzieci.Rozejrzałam się po sali i w koncie zobaczyłam małą blondyneczkę.Wstałam i przeprosiłam Teranie i poszłam do niej.
-Hej! Czemu się nie bawisz z innymi?
-Oni mnie nie lubią.,Mówią że jestem dziwna bo wierze w smoki i dinozaury.
-A jak się nazywasz?
-Louisa.
-A ja jestem Tanya .Chcesz wyjść z tego domu ?
-Naprawdę? Chcesz mnie zaadoptować?-Zapiszczała
-Ja nie.Ale moi rodzice od razu cie polubią.Idziemy?
-Idziemy
Nieśmiało złapała mnie za rękę a ja ją delikatnie uścisnęłam dodając tym samym Dziewczynce odwagi.
-Mamo!! tato! Przedstawiam wam Louise.
-Hej malutka! Jak się masz?
-A dobrze dziękuje.
-Jaka ona kulturalna.Odrazu składamy papiery adopcyjne i zabieramy cię do domu.Od dzisiaj nazywasz się Louisa Route...

***
Witam was zacne dziewoje! Na początku chciałabym podziękować Mojej kochanej Julii która jest zemną od początku tego bloga. Jej blog
Oto mała Louisa Route
Zaraz zostanie dodana do bohaterów.
Teraz czas na bardziej nieprzyjemne rzeczy.Odwiedzin jest dokładnie 979.A komentarzy tylko 7.
Od dzisiaj wprowadzam nową zasadę.
Czytasz- Komentujesz
             i
5 komentarzy pod postem-kolejna notka. 
+ nie bedzie mnie od 28 do 30 maja więc w tym czasie nie spodziewajcie się kolejnych rozdziałów .

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 18"Zmiany"

Oplątała ich sobie w okół palca!Latają na każde jej zawołanie.A za każdym razem gdy próbowałam coś do nich powiedzieć krzyczeli na mnie.Nie mogąc tego znioeść spakowałam się i gdy nie było ich  domu wyszłam z walizkami.Pożegnałam się z Cheryl,z którą ostatnie się polubiłyśmy.zrozumiała że związek z Hazzą był nie realny.Bo w końcu się w ogółe nie znali i nie mieli do siebie zaufania.Tak więc wracając do tematu.Spakowana siedziałam w pociągu który odwoził mnie do Bradford.Miejca w którym mieszkam od 4 miesięcy.Dziewczyny zostały w Londynie.Każda z nich znalazła jakąś letnią prace.Jess jest stażystką w firmie modelek ,gdzie pomaga stylistce.Triss dokształca ludzi w jakimś domu kultury.Daniel daje korepetycje.A Lil daje lekcje tańca na jakimś obozie tanecznym.

Tanya coraz bardziej stawała się niewidzialna dla jej przyjaciół.Wprawdzie w Londynie miała Tiff ale ona miała Toma i Małego Jasona.Znudzona 5 godzinną podróżą przeglądała sieć w poszukiwaniu ciekawych informacji.Klikając w pewien link ,z dość nietypowym artykułem,zauważyła mase komentarzy.
Dzisiaj po południu przyjaciółka zespołu One Direction,który dopiero rozpoczyna karierę,wybiegła z domu ,niosąc za sobą kilka walizek.Co zadziwiające ,nie było przy niej żadnego z chłopców.Pewien świadek donosi że 2 dni temu w domu Jurorów X-Factora,w częsci w której była zamieszkała przez 1D,było słychać ostrą wymianę zdań.Prawdopodobnie kłócili się Louis i Tanya.Co zadziwiające ,zawsze trzymali się razem.
Pierwsze zdanie.Tak prawda.Przewijając na sam dół,do komentarzy,zauważyła jeszcze jedno ciekawe zdanie.

Nowa znajoma zespołu nieźle namieszała im w głowie.Zdaje się że najbardziej Liamowi i Niallowi.Czyżby Eva działała na dwa fronty?

To chyba jedyny portal plotkarski który mówi prawde.Przewinęła na sam dół czytając każdy komentarz.

  • Szkoda mi Tany'i zrobiła tak dużo dla zespołu a ci ją olewają dla jakieś innej dziewczyny
  • Ta Eva jest jakaś dziwna,gdy nie ma w pobliżu Nialla zarywa do Liama ,i na odwrót.
  • Tanya jeśli to czytasz to wiedz że Direcionerki są z tobą i zawsze ci pomogą!

Szybko zalogowała się na twittera.W trendsach było hasło #1DFansLoveTanyaRoute .Z oczu czarnowłosej poleciały łzy wzruszenia.Nie wiedziała że przez znajomość z kolegami stanie się popularna.
  • Dziękuje wszystkim za pocieszające słowa.Zadaje sobie tylko pytanie,Kiedy zauważą że mnie niema ?TRHQx

Wylogowałam się .Postanowiłam jeszcze pooglądać jakieś zdjęcia z 1D które miałam na kompie.Ich zdjęcia na przesłuchaniu.Pierwsza piosenka zaśpiewana razem.Ja i Zayn w deszczu.Impreza u Tiff.Wielka pobudka.Zdjęcia z wycieczki po Londynie.Ja i Lou  przy "Oko Londynu ".Przy robieniu kolejnego Tatoo.JA i Zay szalejący w supermarkecie.Bitwa na żarcie w naszej kuchni.Szpital.Ja ,Hazz i Lou w MSC, a potem jeszcze foty z siłki.Jess,Triss,Dan,I Lil oraz całe One Direction ,ja i Caroline w Nandos.Ja i Jess w parku Townrain,Starbucks i galeria handlowa.I jeszcze ta impreza u Eda.Wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą.
Samotna łza po raz kolejny raz poleciała po jej policzku.Mając nadzieje że w Bradford znajdzie spokój zasnęła.
***4 h później.***
-Panienko ,proszę wstać .Jesteśmy już w Bradford.
-Dziękuje.
Szybko pozbierałam swoje rzeczy i ruszyłam do domu.Dotarłam do mojego(od kilku miesięcy)0 rodzinnego domku.Mama aktualnie coś smażyła a tata siedział na fotelu i czytał jakaś gazetę w między czasie popijając kawe.
-Witam kochaną rodzinkę!!
-Tiny? Co ty tu robisz? Myślałam że wrócisz dopiero na koniec wakacji z tego cyrku!
-Oj mamo zmieniły się plany i nie jestem na razie potrzebna chłopcom.
-Ok.Nie wnikam-powiedział tata poruszając śmiesznie brwiami.-To jak ? Głodna?
-No raczej! Jechałam 10 godzin .Jak mam nie być głodna?
Na późny obiad było spaghetti.Ja zjadłam podwójną porcje .Niall byłby ze mnie dumny.A nie on ma teraz Eve.Grzecznie podziękowałam za pyszną kolacje i poszłam na spacer.
-Tanya? Ty nie powinnaś być w Londynie?
-Jack?Boże jak ja cie dawno nie widziałam!!-Przywitałam się z chłopakiem całujac go w policzek.-Opowiadaj co u ciebie ?
-U mmnie w sumie to nic.Słyszałem że stałaś się popularna?
-Ja w sumie tak nie myśle i  nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia.Działo się coś?
-Nie uwierzysz...
-Hymm?
-Misty Zdradza Zayna.
-Wiesz w końcu on tez ją zdradzał .
-Wiesz może zakończmy ten temat?Przejdziesz się ?
-Z wielka chęcią.
Spędziliśmy ze sobą kilka godzin.Nie powiem  ,ale było nawet fajnie.Nie tak jak z chłopakami ,ale częściowo zapełniło tymczasową pustkę w sercu.Przez to że tak dobrze się bawiłam nawet nie czułam że telefon mi wibrował.Dopiero wieczorem zauważyłam : 10 nie odebranych połączeń od Nialla,15 Od Hazzy.30 Od Louisa.z 20 ,a Zayn pobił rekord.Bo zadzwonił 50 razy. Weszłam na Twittera.
  • Siostrzyczko co się dzieje?-Louis
  • Ti Dlaczego się do nas nie odzywasz?-Hazza
Teraz to już przesadzili,.
  • @harry_styles i @louis_tomlinson  Idźcie do Evy ona wam odpowie.I nie siostruj mi tu!Sądząc po twoim zachowaniu przestałam nią być już dawno!Szczerze ? To mam was dość.
***Kilka godzin wcześniej***
-Tanya.Wiem że to zabrzmi dziwnie.Bo znamy się dopiero kilka miesięcy.Ale czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?-zapytał Jack
-Wiesz Jack.Ja cię naprawdę lubie ale pozwól mi się zastanowić.Ok?
-Ok.
Gdy przypomniałam sobie zdarzenie pobiegłam do komórki.

-Jack pytanie nadal aktualne?
-No raczej nie inaczej.
-Więc sorki że tak przez telefon ale ... Tak.Zgadzam się być twoją dziewczyną.

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 17"Taka malutka,taka nic nie znacząca"

-I jak?
-WOW! Dziewczyno ty masz niesamowity talent!
-Czemu się nie zgłosiłaś do jakiegoś programu?
-Kto pisał muzykę?
-Ty to sama napisałaś?
-Dziękuje .Ja uważam że nie mam talentu i koniec,Muzykę pisała Triss.I tak. Sama to napisałam, z małą pomocą pewnej osoby która była moją inspiracją.
-Czy to któryś z nas?
-Nieee.To raczej dziewczyna .I nie ,nie wasza dziewczyna-Odpowiedziałam widząc pytający wzrok Hazzy.
Zayn zaś siedział z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
-No to co? Macie przebój?
-No raczej!
***Kilka godzin później.***
-Tiny! Idziesz z nami na impreze!
-Coo ale ja nie mam ciuchów.Nie mówiąc o partnerze.
-Masz masz.A co do partnera pójdziesz z Lou.Dziewczyny gdzieś pojechały więc nie będzie ich z tydzień.Więc one odpadają.-Mówiąc to ,Harry wręczył mi pudełko.Była w nim śliczna biała sukienka czarne buty i brazowa kopertówka.Pocałowałam go w policzek i poleciałam do łazienki.Szybko sie przebrałam i zaplotłam włosy w kłoska .Został jeszcze Make up.Łapiąc szpilki w ręce szybko zbiegłam ze schodów.
-Ejj.Jak wyglądam?
Chłopcy momentalnie się odwrócili i zrobili zbiorowe WOW.
-Aż tak źle?
-Gdyby nie to ,że jesteś dla mnie siostrą to bym cię wyrwał.-Powiedział Louis.
-Haha bardzo śmieszne.To co idziemy?
-Yeach Buddy-Nialler
Siedząc już w wynajętej limuzynie zapytałam
-Ejj.A tak w ogóle to do kogo jedziemy na impreze?
-Do Eda Sherana.
-O nieeeeee.
-Ejj Was up ?
-Wypuście mnie z tond!
-Śnisz maleńka!
***Na imprezie***
-Ej chłopcy możemy już iść?
-Tiny wyluzuj! Musisz się zabawić!-Uspokajał mnie Hazza.
-Właśnie że nie moge się wyluzować .Mam złe przeczucia! A moje przeczucia nigdy nie zawodzą!Lou ty wiesz o co chodzi.
-Ejj.Daj spokój.No bo co się może stać?
W tym momencie Zauważyłam jak Zay wybiega z domu.
-Ciekawe co go tak rozzłościło?
Poszłam w stronę z której odszedł Malik.No nie.Isis całuje się z jakimś gościem.Teraz już wiem co się stało.Wróciłam do chłopaków gadających z Edem.
-Louis miałam racje.
-Ej.Mała co jest?
-Isis.
-Ej nie przedstawicie mi  tej damy?
-Sorry Ed.Ale może kiedy indziej.Kumpel w potrzebie.
Najpierw pojechaliśmy do domu.Później do parku.Na sam koniec objechaliśmy wszystkie kluby.
-No ejj.Gdzie on jest?-Louis coraz bardziej zaczynał się denerwować..
-Lou? A sprawdzaliśmy w Arlandii?
-Nie.
Po chwili byliśmy w wyżej wymienionym klubie.
-Lou.Poczekaj dobrze? Poradze sobie uwierz mi.
-Ok wrazie czego wołaj.albo dzwoń.
Weszłam do Klubu.W około było pełno nie znajomych ludzi dziko ocierających się o siebie.Mówiąc szczerze w ogóle nie basowałam do tła.Biała sukienka.Eleganckie buty.To wszystko nie pasowało do innych ,ubranych w skąpe stroje.Wzrokiem przeczesywałam kolejne masy ludności kiedy go ujrzałam.Siedział przy  barze.Podeszłam do niego szybkim krokiem i złapałam go za ramię.
-Ej.Zayn.Isis nie jest powodem do tego aby zalewać się w trupa.Jest jeszcze wiele innych dziewczyn które tylko marzą żebyś  na nie spojrzał.
-Zostaw mnie.Nie wiesz jak to jest.
-Oj i tu się mylisz.Wiem i to za dobrze.Pewnie Tiff opowiadała ci o mojej przeszłości?
-No ale co to ma do rzeczy?
-Otóż kilka miesięcy temu poznałam Toma.Wysoki brunet.18 lat.Tiffany ostrzegała mnie przed nim.Mówiła że sprowadza obce laski do hotelu.Nie wierzyłam jej.Kilka dni po kłótni zdobyła dowód.Tom i jakaś dziewczyna wchodzili za rękę do hotelu.Tym razem też jej nie wierzyłam.Musiałam zobaczyć to na własne  oczy.Pewnego dnia powiedziałam mu , że idę do Tiff i będę tam nocować.Wcale tam nie poszłam.Kiedy
wyszłam z hotelu i wsiadłam do taksówki on stał w oknie i z kimś rozmawiał,Poprosiłam Taksówkarza aby podjechał pod centrum i zawrócił.Weszłam do hotelu a recepcjonista próbował mnie zatrzymać.Od razu wiedziałam że coś jest na rzeczy.Pobiegłam na górę nie zważając na błagania człowieka za ladą i wparowałam do naszego pokoju.Tam zobaczyłam Toma z kilkoma dziewczynami w różnych pozycjach.Podeszłam do niego i wymierzyłam mu siarczysty policzek.Tak zakończyła się nasza znajomość.Więc nawet nie wiesz jak się mylisz.
-Nie wiem co mam powiedzieć...
-Więc nic nie mów tylko chodź do domu.
***W tym samym czasie.Louis***
Co ona tak długo tam robi?Siostra tylko proszę nie wpakuj się w niepotrzebne kłopoty.T nie było już 20 minut.Już miałem wchodzić do lokalu kiedy zauważyłem białą sukienkę Tiny.
-Tanya?Znalazłaś go?
-Tak idzie.
-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem siostrzyczko.
-Ej jestem już dużą dziewczynka braciszku!
***W domu.Tanya***
Wróciliśmy do domu w rekordowym tempie.Z śpiacym Zaynem na ramionach jakoś wczołgaliśmy się do domu i położyliśmy  go na kanapie.
-Hej ludziska!! I dziękujemy za pomoc bardzo się przydała -powiedziałam do stojących przy 2 kanapie chłopców.Louis zaraz podleciał do nich zobaczyć co się dzieje.
-Ej co jes...O hej! Jestem Louis a ty..?
-Eva.Miło mi poznać.-usłyszałam nie znany mi głos.
-Ejj?A mnie to już nie przedstawicie?-zapytałam z wyrzutem.Wszyscy spojrzeli na mnie wrogim spojrzeniem.Jedynie blondynka wstała.
-Jestem Eva.
-Tanya.To coo? Któremu wpadłaś w oko?-Zapytałam.Wiedziałam że nie sprowadzili jej tylko dla tego że bardzo ją polubili.Wiedziałam że gdzies jest haczyk.
-Wiesz w sumie to nie twoja sprawa.-skwitowała patrzac na mnie pogardliwym głosem.
Wiedziałam.
-Chce ktoś muffinek.
-Nie -odpowiedzieli razem
Po cichu wyszłam z salonu i udałam się do pokoju.
***kilka dni później***
Niall jest nią strasznie zauroczony.Nie widzi świata poza Evą.Zresztą jak wszyscy.
-Louis ! Ej Lou.! Marchewa!
-Czego chcesz?!-Po raz pierwszy od jakiegoś czasu podniósł na mnie głos.Poczułam się taka malutka .Nic nie znacząca
-Nie krzycz na mnie braciszku.
-Co ? Jaki braciszek? Weź przestań mi zawracać głowe.
-Loui! No weź!-Powiedziałam błagalnie ale on nie zwracał na mnie uwagi.
Z ego co zauważyłam Eva najbardziej gra Liamem i Niallerem.Gdy Niall wychodzi po coś do jedzenia, ona flirtuje z Li .
Trzeba tylko pomyśleć.


piątek, 18 maja 2012

Rozdział 16"More Than This"

Byliśmy już 2 godziny na siłce kiedy postanowiliśmy wrócić.Lou miał kondycje jak nie wiem co.Ale Harry.On to wysiadł po rozgrzewce.Przyszliśmy caali spoceni .W domu było pusto.W sumie to dobrze bo jeszcze Tommo by kogoś zaatakował spoconymi skarpetkami(Hazzy bo sam nie preferował skarpetek).Wykończeni poszliśmy spać.
***następnego dnia***
-It's time to get up in the morning.
-Dobra dobra tylko mi po łóżku nie skaczcie tak jak Harremu i Zaynowi.
-Z tobą to żadnej zabawy nie ma.
-A chcesz się przekonać? Zayn jeszcze śpi?
-No z tą swoją Isis.
-Weź trąbkę.
Ja zaś poszłam do łazienki i nalałam zimnej wody do wiadra.Poszliśmy do pokoju Zayna Zrobiliśmy pułapkę.Któreś z  nich się podniesie zwalniając sznurek na którym wisi wiaderko z zimną wodą.Efekt bedzie zabójczy.
-Louis daj tą trąbkę!
-No wiesz może być mały problem.-Powiedział podchodząc do mnie z wuwuzelą
-Louis ale ja na tym nie umiem grać.
-Spoko luzik Ja umiem!
Lou staną koło łóżka i zaczął trąbić.Isis przerażona z piskiem podniosła się niczego się nie spodziewając.Po chwili całe łóżko było mokre.My zdążyliśmy się ulotnić a Zayn kłócił się z Isis .Potem poszliśmy obudzić Liama i Niallera.Chłopcy już dawno pogodzili z dziewczynami.W sumie to one wyciągnęły rękę.Dzisiaj się umówiliśmy się do Nandos.Ubrana w to wyszłam z domu.Wszyscy już się zebrali brakowało jeszcze tylko Harrego.
-Hej! Mam nadziej że się nie obrazicie że przyprowadziłem Caroline?
-Taaa jasne-Jęknął Louis.Miało nie być żadnych obcych osób tylko nasza 10.
Rozmowa za bardzo się nie kleiła .Jess udawała że coś robi w telefonie.
-Ej.Ja przepraszam was bardzo ale moi rodzice w końcu znaleźli dla mnie wolną chwilę.Zobaczymy się jutro.Papa
I wybiegła zanim ktoś jej odpowiedział.Wiedziałam że coś jest nie tak.Puściłam jakąś muzyczkę i przeprosiłam.
-Tak to ja.Tak .Testowałam ostatni wasz produkt .Ok.Zaraz przyjadę.-Udawałam że rozmawiam-Dobra kochani i.. ty Caroline dzwonili do mnie z Nicona.Mam odebrać i przetestować jakiś obiektyw.Więc też się zmywam.Narka.
I wyszłam.Boże Jess gdzie ty jesteś?Nagle pacnęłam się w głowę.Od czego jest komórka?

Jess gdzie jesteś?
Czekałam krócej niż minutę.

Park Townrain* przy fontannie.
Nie licząc się ze światem pobiegłam w strone metra.Jeżeli się nie myle to właśnie przy BigBenie jest ten park
-Nie zważając na brak biletu przeskoczyłam bramkę i szybko pobiegłam do pociągu.Jakiś policjant zaczął mnie gonić,ale nie zdążył bo zamknęły się drzwi.Przeczekawszy kila minut w smrodzie pewnego grubego pana szybko wyskoczyłam z owego środka lokomocji i szybko pobiegłam w strone fontanny.Na ławce siedziała brunetka tępo patrząc się w horyzont.Usiadłam kołoniej i ją przytuliłam.Bez słów.Ona zaś wypłakiwał;a się w moje ramiona.Dziewczyna nie wytrzymała.Musiała dać upust emocją.Gdy Jess przestała płakać.Wstały i poszły do centrum handlowego.Tak na pocieszenie.Jess zakupywała coraz to dziwniejsze rzeczy .Głównie czarne.

Jes kupiła to to  to  to to to to to to to to to
A ja to  to to to tto to to to to to to to to to to to to to
Poszłyśmy jeszcze do Starbucks po kawkę i metrem do domku.Chłopacy widząc mnie z torbami nic nie powiedzieli tylko się zaśmiali.Zaniosłam pakunki na górę i zawołałam chłopców.
-EJ ! MOJE MAŁPKI CHODŹCIE !!
-Czego się tak drzesz?
-Isis ciebie nie wołałam więc ...Papa!-Powiedziałam do niej-Niallerku weź gitare!
-Co jest? Czemu nas wołałaś.-zapytał Li.
-Przez te kilka dni co byłam w szpitalu baqaardzo się nudziłam.Więc wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.
-Ale co zaczęłaś pisać.
-A przekonasz się.-Powiedziałam do Hazzy i ruszyłam w kierunku torby w której miałam ciuchy w szpitalu.Wiciągnęłam 2 kartki.Jedna z nutami (tu pomagała mi Triss) i jedną ze słowami.Tą z nutami dałam Niallowi a tą 2 chłopakom.-Zagraj to a wy zaśpiewajcie.Oczywiście pisałam wszystko w rodzaju męskim.
-Liam:
Jestem załamany
Słyszysz mnie?
Jestem ślepy, bo jesteś wszystkim co widzę
Tańczę sam
Modlę się, by Twe serce odwróciło się
Kiedy przychodzę pod Twoje drzwi
Spuszczam, głowę, by zmierzyć się z podłogą
Bo nie mogę spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć

 -Harry:
Kiedy on otwiera ramiona i trzyma Cię blisko dziś wieczorem
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on, yeah
Kiedy układa Cię do snu, umieram od wewnątrz
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on
Mogę Cię kochać bardziej niż on

 -Niall:
Jeśli będę głośniejszy, byś mnie zobaczyła
Ułożyłabyś się w mych ramionach i uratowała mnie?
Jesteśmy tacy sami
Możesz mnie uratować
Gdy odejdziesz to uczucie znów zniknie

 -Louis:
I potem widzę Cię na ulicy w jego ramionach
Słabnę
Ciało mnie zawodzi, upadam na kolana, modląc się

 -Harry:
Kiedy on otwiera ramiona i trzyma Cię blisko dziś wieczorem
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on, yeah
Kiedy układa Cię do snu, umieram od wewnątrz
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on

 -Zayn:
Nigdy nie miałem nic do powiedzenia
A teraz pytam się czy zostaniesz?
Choć na chwilę w mych ramionach
A gdy będziesz dziś wieczorem zamykać oczy
Modlę się, byś zobaczyła światło błyszczących gwiazd nad nami

 -Liam:
Kiedy on otwiera ramiona i trzyma Cię blisko dziś wieczorem
To nie jest dobre uczucie
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on

 -Zayn:
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on, yeah

 -Wszyscy:
Kiedy układa Cię do snu, umieram od wewnątrz
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on, yeah
Kiedy on otwiera ramiona i trzyma Cię blisko dziś wieczorem
To nie jest dobre uczucie
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on, yeah
Kiedy układa Cię do snu, umieram od wewnątrz
To po prostu nie czuje się dobrze
Bo mógłbym Cię kochać bardziej niż on
Mogę Cię kochać bardziej niż on

-I jak ?

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 15"Tapeciara"

Dni mijały.A ja leżałam  w białym sterylnym pokoju czekając na wypis.Codziennie odwiedzali mnie chłopcy.Najczęściej siedział ze mną Lou zaś najmniej Zayn i Harry .
-Lou! Proszę powiedz mi co się dzieje? Jesteś strasznie zdołowany.
-Po prostu nie mogę już wytrzymać
-Czego nie możesz wytrzymać.Lou co się stało?
-Po pierwsze Zayn znalazł sobie jakąś lafiryndę.Wszyscy próbujemy mu wytłumaczyć że ona nawet go nie kocha tylko leci na jego sławę.W końcu wierz to już niedługo finały.Harry sam nie jest Lepszy.Kojarzysz może Caroline Flack?
-To ta prowadząca w X-Faktorze?
-Dokładnie.Ona ma jakieś 33 lata! On także nie daje sobie przetłumaczyć że ona zniszczy naszą popularność.Do tego dziewczyny się do nas nie odzywają.Liam cały czas nie kontaktuje.Nialla tylko żarcie interesuje!
-Hej,gdzie jest ten ciągle uśmiechnięty,ciesząc się życiem osiemnastolatek?Jak wyjde wszystko się ułoży.Obiecuje.
-Wierze ci.
***Następny dzień***
Jest! W końcu wychodzę z tego szpitala!Cieszę się że mogę wyjść i oddychać świeżym powietrzem.Jednak martwią mnie te 3 sprawy o których mówił Lou.Szybko przebrałam się w to .Chciałam zrobić chłopcom niespodziankę i nic im nie mówiąc pojechałam taksówką.Wpadłam do domu.
-Witam kochane małpki! !Co do...
Po całym domu były porozwalane zapalone świeczki na środku stał stolik a przy nim siedziały dwie osoby.
-Zayn? Możesz mi wytłumaczyć dlaczego stworzyłeś możliwość spalenia domu?
-Eee...
-Już gaś te świeczki! Nie jesteś jeszcze aż tak bogaty aby płacić za remont spalonego domu!
-Jeżeli jeszcze nie zauważyłaś tu się odbywa randka.-Odrzekła piskliwym głosem dziewczyna.
-A ja mam to w dupie.Nie mam zamiaru płacić za to że Ten debil spalił mieszkanie.A i Zayn.Dziękuje za suuuper powitanie w domu.Nie ma co .Louis mówił prawde.A zresztą co ja tu będę gadać .Jeżeli byłbyś tak tak uprzejmy i zaniósłbyś mi moją walizkę do mojego pokoju to byłabym bardzo wdzięczna.Czy mam się znowu narazić na wstrząs mózgu?Dobra nawet nie odpowiadaj.Masz zgasić te świeczki i zanieść mi walizkę do mojego pokoju.
-Wiesz ale jest jeden problem.
-Co?Jaki problem?
-No bo Isis zajęła twój pokój-Co?O nie teraz to się miarka przebrała.
Poleciałam do mojego pokoju i zaczęłam wywalać wszystko co nie było moje przez okno.Zeszłam wkurzona na maxa na dół .
-Problem załatwiony.
-No właśnie że nie.Ona nie ma gdzie mieszkać.
-Gówno mnie obchodzi ta zjebana tapeciara.Mam ją głęboko w dupie.Tak samo jak ciebie.Tak Zayn.Nienawidzę cię. A ty -zwróciłam się do blondyny- Musisz się pogodzić z tym że niedługo nasz kochany Zayniś znajdzie sobie kolejną zabawkę .Być może nawet szybciej niż skończy mu się żel do włosów.-Za każdym słowem raniłam go coraz bardziej.-Takich zwyczajów nigdy się nie pozbędzie, później będzie tylko gorzej,bo nikt mu nie zaufa.A teraz żegnam.-I wybiegłam.
Szłam gdzie mnie nogi poniosły.Po chwili zauważyłam że jestem w MSC .W środku były ogromne tłumy.Ledwie weszłam a zaczęły się piski na mój widok. Nie wiedziałam że jestem aż tak popularna.
-Heejka!Jak się czujesz?
-Jak to się stało że spadłaś ze schodów?Ktoś cie zepchnął?
-Mogę autograf.
-Czuje się dobrze.Po prostu się ześlizgnęłam ,Tak oczywiście-Podpisałam dziewczynie kartkę a od razu rzuciło się 30 kolejnych.-Przepraszam ale ja tu tylko przyszłam napić się szejka.
Ktoś złapał mnie za rękę i pociągną.
-Co ty do cholery odpierdalasz!O Louis?Sorka że tak wybuchłam
-Nie ma sprawy.Zapewne byłaś już w domu?
-No raczej.Dałam Zaynowi taki opieprz bo porozstawiał świeczki po całym domu.
-Chciałbym zobaczyć jego minę.
-Haha ,JA w chodze do domu z tekstem " Witam kochane małpki" a na około świeczki płoną.Lepiej żebyś nie widział mojej miny jak ja te świeczki zobaczyłam.
-Tak wolał bym niewidzieć.Ciebie nie trudno zacząć się bać.Jestes taka zła bo masz pełno tatooo i pewnie byłaś w więzieniu
-Haha Lou,a gdzie jest reszta?
-Ja jestem tu tylko z  Lokowatym.Tyle że on stoi za ladą ,więc jestem sam .Wkońcu nie siedzi z tym starym pasztetem.
***Kilka minut później***
-Ty a on do mnie z tekstem że ta cała Iziz zajęła mój pokój.To ja poleciałam ,wywaliam jej ciuchy i inne rzeczy ,które nie podlegały mojej własności ,rzez okno.Jej mina bezcenna!
-Nie wiem czemu ,ale mam ochotę komuś przywalić-Powiedziałam po chwili-Ej idziemy na siłownie?
-O 17 ?
-Czemu nie? Tylko się przebierzemy ,mam ochotę ich jeszcze podenerwować.
Weszliśmy do domu po krótkim spacerze.Wszystkie świeczki były już posprzątane.Niczego się nie spodziewając weszłam do swojego pokoju.
-Co ty do kurwy nędzy tu robisz?!
-Jak to co ? To mój pokój-Stanęła naprzeciwko mnie.Teraz to już mnie nikt nie powstrzyma.Uderzyłam ją z całej siły pięścią w te jej "słiitaśneee" Oczy.Po chwili przy mnie były moje małpki.
-Ej co jej jest?
-Dostała z pieści w oko,za to że nie chciała w spokoju opuścić mojego pokoju.
-Co tu się dzie...Isis co ci się stało?
-Temu pustakowi? Raczej nic tylko dostała ode mnie z pięści.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem ,który dodatkowo miotał piorunami
-No co? Mówiłam jej że to mój pokój a ona go nie chciała opuścić wiec sie jej oberwało. -Zrobiłam słodką minkę.Zayn odwrócił głowę.Haha! Mam na ciebie broń mój koleżko!Louis i Harry tarzali się ze śmiechu .Ta cała Isisa ryczała w niebo głosy.
-To co chłopcy idziemy na ta siłke? Harry wiem że musisz zrzucić to sadełko !Czekajcie tylko się przebiorę.
Nie wstydziłam się przebierać przy chłopakach.Wiele razyt widzieli mnie na basenie w samym bikini.Założyłam to.Hary widząc moje mięśnie brzucha cicho zagwizdał.
-Chciaałbyś też takie mieć coo?
-No raczej że tak.
Isiza czy jak ona tam ma już się ulotniła.W pokoju został tylko Zayn Lou i Harry.
-To co Małpki?Gotowi na ostry trening?


sobota, 12 maja 2012

Rozdział 14"Wypadek"

-Ej Tanya! Możemy pogadać-Zawołał mnie Niall.Co on może chcieć?
-Co się stało mój Horałku?
-No bo śnił mi się koszmar.
-Tak? Opowiedz mi o nim.
-Miałem hamburgera...
-To chyba nie był koszmar tylko przyjemny sen.
-No ale Harry mi go zabrał!!
-Haha naprawde tylko po to mnie wołałeś o ..-Spojrzałam na wyświetlacz komórki - 2 nad ranem?
-No w sumie to tak.
-Oj Nialler Nialler.Dobra ja ide spać .Karaluchy pod poduchy,a raczej frytki pod poduchy.-I zaśmiałam się znowu
-Ta.Branoc.
Po cichu wyszłam z jego pokoju schodząc do takiej kuchni,aby się napić mleka na lepszy sen.Znając moje szczęście spadne ze schodów.Stąpałam delikatnie,na paluszkach,żeby się nie wywrócić.Jeszcze chwile i... Cholera jasna ! Ja i mój pech! Skaturlałam się ze schodów robiąc wielki raban,nie licząc tego że jeszcze głośniej klęłam .Całe One Direction przyleciało zobaczyć co się stało.Nie powiem ,wyglądali śmiesznie dzierżąc w dłoniach dziwne przedmioty do obrony.Lou trzymał swój gumowy młotek, Liam Buzza Astrala ,Kazza wielka przytulankę w kształcie kota,a Niall...  Niall zaś stał z wypychanym szopem z latarką w gębie.
-Co się dzieje?
Na na to pytanie wybuchłam śmiechem i wstałam.
-Nic... Tylko spadłam z góry schodów-wybuchłam jeszcze większym śmiechem i wstałam lekko się chwiejąc na boki.Zaś chłopcy patrzyli na mnie z przerażeniem? Tak to z pewnością był strach.
-Co jest?-zrobiło mi sie dziwnie słabo.Potarłam miejsce pod nosem .Dziwiąc się że palec miał czerwoną barwę lekko się zachwiałam i wpadłam w czyjeś wygodne ramiona.Potem była już tylko ciemność.
***W tym samym czasie. Zayn***
To już 3 noc z rzędu kiedy nie mogę się poządnie wyspać.Cały czas mam przed oczami jej czarne tęczówki.Dziwne? Z pewnością dla niektórych jest to dziwne.Ja zaś nie mogę o niej przestać myśleć.Zaczynam coś czuć że zakochałem się w tej małej osóbce.Nie wiem czemu ale dalej coś czuje do Misty.Może ta więź która łączyła nas od zerówki? Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.Od kołyski aż po grób .Jak mawiała jej mama.W 1 gimnazjum poprosiłem ja o chodzenie,  ona mile zaskoczona powiedziała że czuła coś do mnie więcej już od 4 klasy.w 2 gimnazjum ,w pierwszym semestrze było w jeszcze w miarę normalnie.Chodź już zaczynały się różowe  stroje,fascynacja imprezami.Potem była już solara tipsy i inne tak zwane "słiiiitaśne" rzeczy.Tak na prawde  sam już nie wiem co  czuje.W sumie to w tedy jeszcze nie śpiewałem.W 3 gimnazjum, pierwszą osobą która mnie usłyszała był mój dziadek.Następnymi osobami były osoby na kwalifikacjach ,w tym Tanya.. Moje rozmyślania przerwał głośny huk i wiązanka przekleństw.Podszedłem do schodów zobaczyć co się dzieje.Reszta zespołu stała u szczytu schodów z dziwnymi przedmiotami.
-Co się dzieje?-Jedyny normalnie myślący człowiek-Liam.
-Nic tylko spadłam z góry schodów.-i zaczęła się histerycznie śmiać.Po upadku z dość wysokich schodów zaczęła się śmiać.Chłopcy zaś przyglądali się jej ze strachem.Po chwili przejechała ręką w miejscu nad ustami ,zachwiała się i zaczęła lecieć do tyłu.Złapałem ją w ostatnim momencie.
-Co tak stoicie jak jakieś bałwany !! Dzwońcie po karetkę!No ruszcie dupy!!
Byłem przerażony.Nie wiedzialem co mam zrobić .Trzymałem ją w moich ramionach,nieswiadomie płacząc i błagając żeby mnie nie opuszczała.Nagle ktoś złapał mnie za ramie .Louis.Oświadczył że przyjechała karetka.Pomógl mi wstać i zaprowadził mnie do pokoju.W tej sytuacji to on był najbardziej poważny.Nawet Liam nie wiedział co ma zrobić.Chodził nerwowo po pokoju ,co chwila łapiąc się za glowe.Harry mało nie wpadł w histerie,Niall Coś znowu pożerał na uspokojenie nerwów.Zaś Louis szybko poleciał do telefonu.To on jako jedyny miał czysty umysł.Wszyscy bardzo się z nią zżyliśmy.Z jej pogodą ducha,ciągłym uśmiechem,z tym że była taka malutka i bezbronna a i tak nam matkowała.
***3 dni później.Louis***
W mediach już szumiało ,że najlepsza przyjaciółka One Direction trafiła do szpitala.Byliśmy już dość rozpoznawalni .Co do wypadku Tanya jeszcze nie odzyskała przytomności.Zaczynam się coraz bardziej martwić.Wszystko zaczęło się komplikować.Hazza znalazł sobie jakąś starą babe.Niema kto mu przetłumaczyć że to źle wpłynie na nasz wizerunek.Dziewczyny się do nas nie odzywają.Sądzą że to nasza wina że Tiny spadła.Nie wiem czy wytrzymam z nimi wszystkimi , dopóki Tanya się nie Obudzi.
***2 tygodnie później.Tanya***
Otworzyłam delikatnie oczy,lecz po chwili tego pożałowałam,gdyż oślepiło mnie jasne światło Lampy wiszącej nad moim łóżkiem.Gdzie ja tak właściwie jestem?I kto mnie trzyma za rękę?Otworzyłam jeszcze raz oczy.Światło raziło mnie już mniej.Tajemnicza osoba nagle się zerwała i gdzieś pobiegła.Ja zamknęłam z powrotem oczy.
-Wydawało się panu.Na nią jest już za późno żeby się obudziła.
Czyli jestem już spisana na straty?Otworzyłam już w pełni przyzwyczajone do światła oczy i popatrzyłam się z pogardą na pielęgniarkę.Tajemniczą osobą okazał się Zayn.Mulatowi po policzkach zaczęły spływać łzy.
Pielęgniarka speszona poszła po doktora.