sobota, 23 czerwca 2012

Księga 2. Rozdział 1.

-Jedni mówią ,że na początku była ciemność,potem wielki rozbłysk a jeszcze potem z kawałków asteroid zaczęła zespalać się ziemia.Inni zaś ,że ziemie stworzył bóg.Ja jednak sądzę że Ziemia kiedyś była niezamieszkaną ,pełną wulkanów ,ogromną kulą.Dopiero po jakimś czasie pojawiło się na niej życie.Ale musiało przeżyć wiele lat aby ewoluować do postaci którą widzimy dziś...Jak sądzisz ? Nadaje się na referat o powstaniu ziemi na filozofie?
-Diana.Proszę cię nie męcz!!-Odkrzyknął jej ojciec-przecież wiesz dobrze że się na tym nie znam!
-Ale tato!!
-A czep się tramwaja!-Ojciec Diany zawsze tak mówił kiedy miał dość swojej córki,zaś Diana zawsze w tym momencie czuła się po miniona.
-Dobra.A będziesz coś chciał!-Powiedziała ze śmiechem.Nigdy nie mogła się gniewać długo na ojca.Jednak po tym jak powiedział jej że ma nową dziewczynę.Diana nie odzywała się do niego ponad rok.Zawsze mówił jej  że nikt nie zastąpi jej mamy.I w tym momencie zaczął zaprzeczać swoim słowom.W gruncie rzeczy  Tracy była ok.Po prostu zastępowała jej matkę.Zaś jej córka... O niej nie warto mówić.Melody paliła w tajemnicy przed matką,była oschła,zimna.Po prostu nie tolerowała Diany i jej ojca.Dlatego też nie chciała zmienić nazwiska.Wracając do Diany.W czasie tego roku  ostro imprezowała,upijała się do nieprzytomności ,potem zaczęła brać narkotyki.Głównie Amfetaminę i kokainę.Zawsze po nich czuła się jak by była w innym świecie.Z roku na rok zaczęła brać coraz więcej,co wyprało ją z uczuć.Nie wie co to miłość i inne tego rodzaju uczucia.Jedyne co zna to smutek złość i radość.Zawsze opanowana.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Melody szybko zerwała się z fotela z salonu i zaczęła biec do drzwi.Na jej nieszczęście Diana też biegła i zderzyły się przy samych drzwiach.Zaraz poleciały ostre wyzwiska ,zaś Ojciec Diany powoli podszedł ,nie zważając na wyzywające się dziewczyny i otworzył drzwi które były powodem całego zamieszania.
-Dzień dobry panie  Thomson! Jest może Diana?!
-Diana! Przestań się wyzywać z siostrą i chodź bo twój chłopak przyszedł!
-Ale on/ona nie jest moim chłopakiem/dziewczyną !-Blondyn i Ruda wykrzyknęli zbulwersowani .
-Dobra ,dobra idź już! Nie mam zamiaru słuchać twoich wypracowań z Fizolofi? Niee. Filozofii!
-Papa tato! Nara grzybie! -zwróciła się do Melody- Hej Niall! Dawno sie nie widzieliśmy!-przywitała się z chłopakiem całując go soczyście w policzek.
-Do widzenia Panie Thomson!-Powiedział do Ojca dziewczyny-Witaj moja piękna! Masz racje dawno się nie widzieliśmy.Wiesz Trasy koncerty .Dopiero dzisiaj wróciliśmy do Londynu i mamy miesiąc wolnego.Louis ubłagał Paula ,bo musi nadrobić materiał ze szkoły.
-To super! -na jej twarzy można było zauważyć entuzjazm-wiesz już z kim go spędzisz?
-Wiesz  Znam taką piękną rudą dziewczynę . Mieszka niedaleko mojego kompleksu.Znasz ją może?
Dziewczyna nie wiedząc czemu nagle posmutniała.Poczuła nikłe uczucie kłucia gdzieś w okolicy serca.
-Mam nadzieje ,że będziesz dobrze się z nią bawił.-odparła smutno.
-Głuptasie! Chodzi o ciebie!Chociaż jeśli znasz taką dziewczynę to możesz mi dać znać!
-Hahaha chciałbyś!A tak właściwie to gdzie idziemy?
-Do parku.Mam  dla ciebie niespodziankę!
Diana przez całą drogę została wypytana o to co działo się w Londynie,u niej,w szkole.
-Dobra koniec o mnie ,Londynie i szkole! Mów co sie działo u ciebie i u chłopców!
-Wiesz pozwiedzałem kawałek świata.Liam i Louis znaleźli sobie dziewczyny...
-A ty?
-Co a ja?
-No znalazłeś dziewczynę?
-...
-Niall!No powiedz ! -Powiedziała zew śmiechem.
-Wiesz...Co ja o tym sądzę.
-Tak wiem.No ale mógł byś w końcu znaleźć jakąś dziewczynę.
-Ja już ją znalazłem tylko oczekuje jej odpowiedzi na moje pytanie.
-Niall.Ja jak narazie nie widze w tym jak najmniejszego sensu.
***Tymczasem po drugiej stronie kompleksu***
-Zayn?!
-Melisa?!
-Boże jak jacie dawno nie widziałam! Zmężniałeś chłopie!
-A ty wypiękniałaś dziewczyno!Pokaż mi się tu!
Chłopak odsunął dziewczynę delikatnie od siebie i obiegł ją spojrzeniem.Wraz ze swoją przyjaciółką widzieli poraz pierwszy od 3 letniej rozłąki.Dziewczyna wypiękniała i wydoroślała , lecz w jej oczach nadal można było zauważyć łobuzerski poblask.Wzrok Zayna zwrócił uwagę na wielką dziarę na jej lewej ręce.
-Boże Mel! Coś ty sobie zrobiła?
-No jak to co? Tatuaż! Przecież dobrze wiesz że zawsze go chciałam mieć!
-Ale nie wiedziałem że zrobisz to tak szybko!
-No wieszz bardzo tęskniłam za moim ukochanym braciszkiem więdz jakoś musiałam zapełnić lukę.
-Nie mów mi że tęskniłaś,bo przywracasz moją tęsknotę za siostrą!
-a tak właściwie to co u was?
-Emm. Lou i Liam znaleźli sobie dziewczyny...
-Louis i dziewczyna!? Nie wieże!
-Danielle jest spoko tylko że Eleanor jest strasznie drętwa .Louis  wydaje stę strasznie przygaszony.
-Wiesz dobrze że on mnie nie obchodzi-syknęła -chce wiedziec co działo się u ciebie.
-W sumie to nic.Koncerty ,trasy,znowu koncerty i trasy .I wracamy do szkoły.
-Na serio!? Wracacie do szkoły?! No to stara banda znowu w składzie!

Kolejny rozdział= 6 komentarzy

6 komentarzy: