Rudowłosa dziewczyna siedziała razem z blondynem w najcichszej części parku.Zapuszczały się tu tylko starsze pary oraz zakochani.Dziewczyna czuła się trochę nieswojo,ale wiedziała że tu na pewno nie złapią ich fotoreporterzy .Para rozmawiała o wszystkim i o niczym.Czasami gdy między słowotokami zalegała cisza ,nikt nie czuł się niezręcznie.Mówili sobie praktycznie o wszystkim.No właśnie praktycznie.Niall nie wiedział że Dziewczyna była narkomanką.No właśnie.Diana bała się mu tego powiedzieć,bo bała się że odtrąci ją .Cały czas w jej głowie migotało pytanie zadane przez Melody: Kto by chciał przyjaźnić się z ćpunką?Narkomanką?Trzeba było jej przyznać że mówiła szczerze do bólu.Po czerwonym policzku Diany poleciała samotna łza,którą blondyn szybko starł.
-Księżniczko czemu płaczesz?
-Wcale nie płacze tylko mi się oczy pocą.
-Diana...
No ok.Jest coś co powinieneś wiedzieć.Przez ten rok ,kiedy nie odzywałam się do ojca, ostro balowałam.Wiesz Alkohol...Dzikie tańce...
-Niemów że...
-Tak Niall.Przez ten rok kiedy się nie odzywałam do ojca,głównie ćpałam, zaczęło się nie winnie kilka kresek kokainy i dawka amfetaminy.Później robiło się coraz gorzej z tych kilu kresek zrobiło się kilkanaście , a z jednej dawki kilka dawek.Ba.Kilka razy przedawkowałam i wylądowałam w szpitalu.
-Nie wierze...
-Ale to jest prawda...
***W Tym samym czasie ***
Szatynka i mulat szli ramie w ramie.Można powiedzieć że są parą .Tak z resztą uważali postronni.Oni zaś tak jak zawsze spacerowali po parku i rozmawiali o różnych rzeczach.Ona była dla niego jak młodsza siostra która,praktycznie była w jego wieku.On dla niej jak starszy brat którego nigdy nie miała.
-Tak właściwie na ile tu przyjechaliście?
-Tak gdzieś na miesiąc.
-Serio?
-Serio serio.-zacytował Shreka.
-Jeszcze nie opowiedziałeś mi co u chłopaków.A nie mówiłeś
- Oprócz tego Liam i Lou znaleźli dziewczyny...
-Nie mówmy o Lou.-dziewczyna,gdy jej przyjaciel wymienił Lou, gdzieś w wnętrznościach swojego ciała poczuła delikatne ukłucie.Czyżby zazdrość?Ale niby o co? Lou nie lubiła sie najbardziej więc skąd ono się wzięło?
-Ok.Niall spędza teraz czas z jakąś swoją przyjaciółką z dzieciństwa.Diana.Cały czas o niej gada.Ciekawe czy są tak naprawdę przyjaciółmi czy tylko czymś więcej? No dobra u mnie to co ci opowiadałem.Hazza męczy się sam.Louis nie ma dla niego czasu.
-Zayn...
-Tak tak wiem że miałem o nim nie wspominać ale jego dziewczyna strasznie działa mi na nerwy. Uważa się za królową świata i takie tam no cóż ale to jego wybór nie bd się wtrącać
Chłopak mówił dalej o tym co działo się pod czas trasy, zwiedzania i innych rzeczy których doznali na wycieczce do USA.Szatyn odprowadził dziewczynę pod jej dom ,ona zaś pożegnała się pocałunkiem w policzek,jak to miała w zwyczaju.On zaś postanowił się jeszcze przejść .Przechadzając na kogoś wpadł.Albo raczej ktoś na niego wjechał...
Kolejny rozdział - 6 komentarzy
wtorek, 26 czerwca 2012
sobota, 23 czerwca 2012
Księga 2. Rozdział 1.
-Jedni mówią ,że na początku była ciemność,potem wielki rozbłysk a jeszcze potem z kawałków asteroid zaczęła zespalać się ziemia.Inni zaś ,że ziemie stworzył bóg.Ja jednak sądzę że Ziemia kiedyś była niezamieszkaną ,pełną wulkanów ,ogromną kulą.Dopiero po jakimś czasie pojawiło się na niej życie.Ale musiało przeżyć wiele lat aby ewoluować do postaci którą widzimy dziś...Jak sądzisz ? Nadaje się na referat o powstaniu ziemi na filozofie?
-Diana.Proszę cię nie męcz!!-Odkrzyknął jej ojciec-przecież wiesz dobrze że się na tym nie znam!
-Ale tato!!
-A czep się tramwaja!-Ojciec Diany zawsze tak mówił kiedy miał dość swojej córki,zaś Diana zawsze w tym momencie czuła się po miniona.
-Dobra.A będziesz coś chciał!-Powiedziała ze śmiechem.Nigdy nie mogła się gniewać długo na ojca.Jednak po tym jak powiedział jej że ma nową dziewczynę.Diana nie odzywała się do niego ponad rok.Zawsze mówił jej że nikt nie zastąpi jej mamy.I w tym momencie zaczął zaprzeczać swoim słowom.W gruncie rzeczy Tracy była ok.Po prostu zastępowała jej matkę.Zaś jej córka... O niej nie warto mówić.Melody paliła w tajemnicy przed matką,była oschła,zimna.Po prostu nie tolerowała Diany i jej ojca.Dlatego też nie chciała zmienić nazwiska.Wracając do Diany.W czasie tego roku ostro imprezowała,upijała się do nieprzytomności ,potem zaczęła brać narkotyki.Głównie Amfetaminę i kokainę.Zawsze po nich czuła się jak by była w innym świecie.Z roku na rok zaczęła brać coraz więcej,co wyprało ją z uczuć.Nie wie co to miłość i inne tego rodzaju uczucia.Jedyne co zna to smutek złość i radość.Zawsze opanowana.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Melody szybko zerwała się z fotela z salonu i zaczęła biec do drzwi.Na jej nieszczęście Diana też biegła i zderzyły się przy samych drzwiach.Zaraz poleciały ostre wyzwiska ,zaś Ojciec Diany powoli podszedł ,nie zważając na wyzywające się dziewczyny i otworzył drzwi które były powodem całego zamieszania.
-Dzień dobry panie Thomson! Jest może Diana?!
-Diana! Przestań się wyzywać z siostrą i chodź bo twój chłopak przyszedł!
-Ale on/ona nie jest moim chłopakiem/dziewczyną !-Blondyn i Ruda wykrzyknęli zbulwersowani .
-Dobra ,dobra idź już! Nie mam zamiaru słuchać twoich wypracowań z Fizolofi? Niee. Filozofii!
-Papa tato! Nara grzybie! -zwróciła się do Melody- Hej Niall! Dawno sie nie widzieliśmy!-przywitała się z chłopakiem całując go soczyście w policzek.
-Do widzenia Panie Thomson!-Powiedział do Ojca dziewczyny-Witaj moja piękna! Masz racje dawno się nie widzieliśmy.Wiesz Trasy koncerty .Dopiero dzisiaj wróciliśmy do Londynu i mamy miesiąc wolnego.Louis ubłagał Paula ,bo musi nadrobić materiał ze szkoły.
-To super! -na jej twarzy można było zauważyć entuzjazm-wiesz już z kim go spędzisz?
-Wiesz Znam taką piękną rudą dziewczynę . Mieszka niedaleko mojego kompleksu.Znasz ją może?
Dziewczyna nie wiedząc czemu nagle posmutniała.Poczuła nikłe uczucie kłucia gdzieś w okolicy serca.
-Mam nadzieje ,że będziesz dobrze się z nią bawił.-odparła smutno.
-Głuptasie! Chodzi o ciebie!Chociaż jeśli znasz taką dziewczynę to możesz mi dać znać!
-Hahaha chciałbyś!A tak właściwie to gdzie idziemy?
-Do parku.Mam dla ciebie niespodziankę!
Diana przez całą drogę została wypytana o to co działo się w Londynie,u niej,w szkole.
-Dobra koniec o mnie ,Londynie i szkole! Mów co sie działo u ciebie i u chłopców!
-Wiesz pozwiedzałem kawałek świata.Liam i Louis znaleźli sobie dziewczyny...
-A ty?
-Co a ja?
-No znalazłeś dziewczynę?
-...
-Niall!No powiedz ! -Powiedziała zew śmiechem.
-Wiesz...Co ja o tym sądzę.
-Tak wiem.No ale mógł byś w końcu znaleźć jakąś dziewczynę.
-Ja już ją znalazłem tylko oczekuje jej odpowiedzi na moje pytanie.
-Niall.Ja jak narazie nie widze w tym jak najmniejszego sensu.
***Tymczasem po drugiej stronie kompleksu***
-Zayn?!
-Melisa?!
-Boże jak jacie dawno nie widziałam! Zmężniałeś chłopie!
-A ty wypiękniałaś dziewczyno!Pokaż mi się tu!
Chłopak odsunął dziewczynę delikatnie od siebie i obiegł ją spojrzeniem.Wraz ze swoją przyjaciółką widzieli poraz pierwszy od 3 letniej rozłąki.Dziewczyna wypiękniała i wydoroślała , lecz w jej oczach nadal można było zauważyć łobuzerski poblask.Wzrok Zayna zwrócił uwagę na wielką dziarę na jej lewej ręce.
-Boże Mel! Coś ty sobie zrobiła?
-No jak to co? Tatuaż! Przecież dobrze wiesz że zawsze go chciałam mieć!
-Ale nie wiedziałem że zrobisz to tak szybko!
-No wieszz bardzo tęskniłam za moim ukochanym braciszkiem więdz jakoś musiałam zapełnić lukę.
-Nie mów mi że tęskniłaś,bo przywracasz moją tęsknotę za siostrą!
-a tak właściwie to co u was?
-Emm. Lou i Liam znaleźli sobie dziewczyny...
-Louis i dziewczyna!? Nie wieże!
-Danielle jest spoko tylko że Eleanor jest strasznie drętwa .Louis wydaje stę strasznie przygaszony.
-Wiesz dobrze że on mnie nie obchodzi-syknęła -chce wiedziec co działo się u ciebie.
-W sumie to nic.Koncerty ,trasy,znowu koncerty i trasy .I wracamy do szkoły.
-Na serio!? Wracacie do szkoły?! No to stara banda znowu w składzie!
Kolejny rozdział= 6 komentarzy
-Diana.Proszę cię nie męcz!!-Odkrzyknął jej ojciec-przecież wiesz dobrze że się na tym nie znam!
-Ale tato!!
-A czep się tramwaja!-Ojciec Diany zawsze tak mówił kiedy miał dość swojej córki,zaś Diana zawsze w tym momencie czuła się po miniona.
-Dobra.A będziesz coś chciał!-Powiedziała ze śmiechem.Nigdy nie mogła się gniewać długo na ojca.Jednak po tym jak powiedział jej że ma nową dziewczynę.Diana nie odzywała się do niego ponad rok.Zawsze mówił jej że nikt nie zastąpi jej mamy.I w tym momencie zaczął zaprzeczać swoim słowom.W gruncie rzeczy Tracy była ok.Po prostu zastępowała jej matkę.Zaś jej córka... O niej nie warto mówić.Melody paliła w tajemnicy przed matką,była oschła,zimna.Po prostu nie tolerowała Diany i jej ojca.Dlatego też nie chciała zmienić nazwiska.Wracając do Diany.W czasie tego roku ostro imprezowała,upijała się do nieprzytomności ,potem zaczęła brać narkotyki.Głównie Amfetaminę i kokainę.Zawsze po nich czuła się jak by była w innym świecie.Z roku na rok zaczęła brać coraz więcej,co wyprało ją z uczuć.Nie wie co to miłość i inne tego rodzaju uczucia.Jedyne co zna to smutek złość i radość.Zawsze opanowana.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Melody szybko zerwała się z fotela z salonu i zaczęła biec do drzwi.Na jej nieszczęście Diana też biegła i zderzyły się przy samych drzwiach.Zaraz poleciały ostre wyzwiska ,zaś Ojciec Diany powoli podszedł ,nie zważając na wyzywające się dziewczyny i otworzył drzwi które były powodem całego zamieszania.
-Dzień dobry panie Thomson! Jest może Diana?!
-Diana! Przestań się wyzywać z siostrą i chodź bo twój chłopak przyszedł!
-Ale on/ona nie jest moim chłopakiem/dziewczyną !-Blondyn i Ruda wykrzyknęli zbulwersowani .
-Dobra ,dobra idź już! Nie mam zamiaru słuchać twoich wypracowań z Fizolofi? Niee. Filozofii!
-Papa tato! Nara grzybie! -zwróciła się do Melody- Hej Niall! Dawno sie nie widzieliśmy!-przywitała się z chłopakiem całując go soczyście w policzek.
-Do widzenia Panie Thomson!-Powiedział do Ojca dziewczyny-Witaj moja piękna! Masz racje dawno się nie widzieliśmy.Wiesz Trasy koncerty .Dopiero dzisiaj wróciliśmy do Londynu i mamy miesiąc wolnego.Louis ubłagał Paula ,bo musi nadrobić materiał ze szkoły.
-To super! -na jej twarzy można było zauważyć entuzjazm-wiesz już z kim go spędzisz?
-Wiesz Znam taką piękną rudą dziewczynę . Mieszka niedaleko mojego kompleksu.Znasz ją może?
Dziewczyna nie wiedząc czemu nagle posmutniała.Poczuła nikłe uczucie kłucia gdzieś w okolicy serca.
-Mam nadzieje ,że będziesz dobrze się z nią bawił.-odparła smutno.
-Głuptasie! Chodzi o ciebie!Chociaż jeśli znasz taką dziewczynę to możesz mi dać znać!
-Hahaha chciałbyś!A tak właściwie to gdzie idziemy?
-Do parku.Mam dla ciebie niespodziankę!
Diana przez całą drogę została wypytana o to co działo się w Londynie,u niej,w szkole.
-Dobra koniec o mnie ,Londynie i szkole! Mów co sie działo u ciebie i u chłopców!
-Wiesz pozwiedzałem kawałek świata.Liam i Louis znaleźli sobie dziewczyny...
-A ty?
-Co a ja?
-No znalazłeś dziewczynę?
-...
-Niall!No powiedz ! -Powiedziała zew śmiechem.
-Wiesz...Co ja o tym sądzę.
-Tak wiem.No ale mógł byś w końcu znaleźć jakąś dziewczynę.
-Ja już ją znalazłem tylko oczekuje jej odpowiedzi na moje pytanie.
-Niall.Ja jak narazie nie widze w tym jak najmniejszego sensu.
***Tymczasem po drugiej stronie kompleksu***
-Zayn?!
-Melisa?!
-Boże jak jacie dawno nie widziałam! Zmężniałeś chłopie!
-A ty wypiękniałaś dziewczyno!Pokaż mi się tu!
Chłopak odsunął dziewczynę delikatnie od siebie i obiegł ją spojrzeniem.Wraz ze swoją przyjaciółką widzieli poraz pierwszy od 3 letniej rozłąki.Dziewczyna wypiękniała i wydoroślała , lecz w jej oczach nadal można było zauważyć łobuzerski poblask.Wzrok Zayna zwrócił uwagę na wielką dziarę na jej lewej ręce.
-Boże Mel! Coś ty sobie zrobiła?
-No jak to co? Tatuaż! Przecież dobrze wiesz że zawsze go chciałam mieć!
-Ale nie wiedziałem że zrobisz to tak szybko!
-No wieszz bardzo tęskniłam za moim ukochanym braciszkiem więdz jakoś musiałam zapełnić lukę.
-Nie mów mi że tęskniłaś,bo przywracasz moją tęsknotę za siostrą!
-a tak właściwie to co u was?
-Emm. Lou i Liam znaleźli sobie dziewczyny...
-Louis i dziewczyna!? Nie wieże!
-Danielle jest spoko tylko że Eleanor jest strasznie drętwa .Louis wydaje stę strasznie przygaszony.
-Wiesz dobrze że on mnie nie obchodzi-syknęła -chce wiedziec co działo się u ciebie.
-W sumie to nic.Koncerty ,trasy,znowu koncerty i trasy .I wracamy do szkoły.
-Na serio!? Wracacie do szkoły?! No to stara banda znowu w składzie!
Kolejny rozdział= 6 komentarzy
czwartek, 21 czerwca 2012
Księga 2.Prolog
-Widzisz tą samotną łódkę na środku jeziora?Czuje się właśnie jak ta łódka.Opuszczona,zagubiona,samotna...Czuje się jak by ktoś wypompował całą moją energie życiową.Wiesz jak to jest kiedy nie ma przy tobie osoby której potrzebujesz? Którą kochasz?Która pomogła ci się uwolnić od uzależnienia,przeszłości.No właśnie nie wiesz.Tak samo jak nie wiesz o mnie nic.Jestem całkiem inną osoba którą poznałeś w piaskownicy.Różnimy sie i to bardzo.Ty jesteś gwiazdą.Ja zaś narkomanką bez przyszłości.Nie umiem kochać,cieszyć się z życia.Nie umiem wyrażać uczuć.Nigdy mnie nie znałeś i być może nigdy nie poznasz.W ogóle nasza przyjaźń jest nierealna...A co dopiero mówiąc o głębszym uczuciu,którego i tak nigdy nie poznam...
Rudowłosa dziewczyna siedziała na plaży wraz ze swym jasnowłosym znajomym.Wpatrywali się w ogrom otwartej toni wodnej czekając na zachód słońca ,który od czasów dzieciństwa był im bardzo bliski.
-Nauczę cie z powrotem uczuć.Pamiętam jaka byłaś radosna mając 7 lat.Potrafiłaś cieszyć się życiem.Dlaczego zaczęłaś brać?
-Wiesz to długa historia.-blondyn spojrzał na zegarek.
-Mam dużo czasu mów...
*** Tymczasem***
-Dlaczego jesteś taka oschła?Przecież nic ci nie zrobiłem.
-Otóż zrobiłeś-powiedziała szatynka-Zbliżyłeś się do mnie ,bardziej niż ktokolwiek ,Nawet ten "Bad boi Malik"-zrobiła w powietrzu cudzysłów-nie był tak blisko mnie.A znamy się od dziecka.I widzisz?! Znowu sterta nie potrzebnych nikomu słów wylatuje raz za razem kiedy przy tobie jestem.Działasz na mnie jak vitaserum z Harrego Pottera.Przy tobie nie mogę powiedzieć żadnego kłamstwa.Jesteś dla mnie za miły.
-To co mam na ciebie wrzeszczeć ,żebyś poczuła się lepiej?Mam cie bić,nękać,molestować?Chcesz żeby twoje życie wyglądało jak życie kobiet które nieszczęśliwie wyszły za mąż.?Jestes aż tak głupia żeby wiązać się z kimś takim?
-No ale to nie tak! Wychowałam się w patologicznej rodzinie! Jestem już przyzwyczajona do ciągłych krzyków ,wyzwisk,bicia.Po prostu mam tego dość.Lou proszę wyrwij mnie z tego bagna zanim będzie za późno...
Rudowłosa dziewczyna siedziała na plaży wraz ze swym jasnowłosym znajomym.Wpatrywali się w ogrom otwartej toni wodnej czekając na zachód słońca ,który od czasów dzieciństwa był im bardzo bliski.
-Nauczę cie z powrotem uczuć.Pamiętam jaka byłaś radosna mając 7 lat.Potrafiłaś cieszyć się życiem.Dlaczego zaczęłaś brać?
-Wiesz to długa historia.-blondyn spojrzał na zegarek.
-Mam dużo czasu mów...
*** Tymczasem***
-Dlaczego jesteś taka oschła?Przecież nic ci nie zrobiłem.
-Otóż zrobiłeś-powiedziała szatynka-Zbliżyłeś się do mnie ,bardziej niż ktokolwiek ,Nawet ten "Bad boi Malik"-zrobiła w powietrzu cudzysłów-nie był tak blisko mnie.A znamy się od dziecka.I widzisz?! Znowu sterta nie potrzebnych nikomu słów wylatuje raz za razem kiedy przy tobie jestem.Działasz na mnie jak vitaserum z Harrego Pottera.Przy tobie nie mogę powiedzieć żadnego kłamstwa.Jesteś dla mnie za miły.
-To co mam na ciebie wrzeszczeć ,żebyś poczuła się lepiej?Mam cie bić,nękać,molestować?Chcesz żeby twoje życie wyglądało jak życie kobiet które nieszczęśliwie wyszły za mąż.?Jestes aż tak głupia żeby wiązać się z kimś takim?
-No ale to nie tak! Wychowałam się w patologicznej rodzinie! Jestem już przyzwyczajona do ciągłych krzyków ,wyzwisk,bicia.Po prostu mam tego dość.Lou proszę wyrwij mnie z tego bagna zanim będzie za późno...
środa, 20 czerwca 2012
Księga 2.Bohaterowie.
Melisa Roockwood
(czyt Melisa Rokłud)
(czyt Anabell Nils)
(czyt .Sara Nils)
Jay Brooks -Kuzyn Melody
(Luk Bruks)
(Bał Bruks)
Louis Tomlinson
Harry Styles
(czyt Melisa Rokłud)
- Pełne imię i nazwisko: Melisa Roockwood
- Wiek:18 lat
- Znaki szczególne:Tatuaż na prawej ręce.Szeroki uśmiech
- Rodzeństwo: brak
- Ksywa: Mel.Czarna.
- Uzależnienia: Papierosy.
Diana Thomson
(czyt Diana Tomson)
- Pełne imię i nazwisko: Diana Elizabeth Thomson.
- Wiek: 18
- Znaki szczególne: Naturalne włosy o barwie dojrzałej marchewki; głębokie niebieskie oczy.
- Rodzeństwo:Przyrodnia Siostra Melody
- Ksywa:Di,Ruda
- Uzależnienie :narkotyki ,głównie amfetamina.
(czyt Anabell Nils)
- Pełne imię i nazwisko: Anabell Neels
- Wiek:18
- Znaki szczególne: Rude włosy (po matce);niski wzrost
- Rodzeństwo: Siostra Sarah
- Ksywa: An, Ana,Dzwoneczek
- Uzależnienie: Brak
Danielle Peazer
- Pełne imię i nazwisko :Danielle Clarie Peazer
- Wiek: 19
- Znaki szczególne: Długie,brąowe kręcone włosy
- Rodzeństwo: brak
- Ksywa:Dan,Dani,Ellie
- Uzależnienie:Brak
(czyt Melodi Stjułard)
- Pełne imię i nazwisko : Melody Streward-Thomson.
- Wiek:16
- Znaki szczególne: Długie nogi,brązowe włosy,niebieskie oczy,Małe znamię za uchem.
- Rodzeństwo: Przyrodnia siostra Diana
- Ksywa: Brak
- Uzależnienie : Papierosy w tajemnicy przed matką i ojczymem,
(czyt .Sara Nils)
- Pełne imię i nazwisko: Sarah Neels
- Wiek: 17
- Znaki szczególne: Sługie blond włosy ( po ojcu) i ciemne ,brązowe oczy.
- Rodzeństwo: Siostra Anabell
- Ksywa: Sunny,Susu
- Uzależnienie: Brak
Jay Brooks -Kuzyn Melody
(czyt Dżaj Bruks)
- Pełne Imię i nazwisko: Jay Brooks
- Wiek :18
- Znaki szczególne: Szczery uśmiech,czapka na brązowych włosach,czarne oczy.
- Rodzeństwo: Bliźniak Luke i starszy brat Beau
- Ksywa : JJ
- Uzależnienie : Brak
(Luk Bruks)
- Pełne imię i nazwisko : Luke Anthony Mark Brooks
- Wiek: 18
- Znaki szczególne: Zabójczy uśmiech,brązowe włosy i czarne oczy.
- Rodzeństwo: Brat Bliźniak Jay i starszy brat Beau
- Ksywa: Lukeey,Brooksy,Lu,Ant.
- Uzależnienie:Brak
(Bał Bruks)
- Pełne imię i nazwisko : Beau Peter Brooks
- Wiek 20
- Znaki szczególne: mała gwiazdka na piersi, zawadiacki uśmiech.Czarne oczy
- Rodzeństwo : Młodsi bracia Jai i Luke
- Ksywa: Bobo
- Uzależnienie: Brak
Louis Tomlinson
- Pełne imię i nazwisko : Louis William Tomlinson
- Wiek: 20
- Znaki szczególne: Bluzki w paski ,czerwone rurki,szelki ,brak skarpetek.
- Rodzeństwo: 4 siostry
- Ksywa: Boo Bear,Tommo, Loui ,Lou
- Uzaleznienie: Marchewki
- Pełne imię i nazwisko: Niall James Horan
- Wiek:18
- Znaki szczególne: blond włosy,niebieskie oczy,swetry
- Rodzeństwo: Brat Greg
- Ksywa: Horan,Horałek,Nialler
- Uzależnienie:brak
- Pełne imię i nazwisko : Zayn Jawaad Malik
- Wiek:18
- Znaki szczególne: Kilka tatuaży ,małe znamię nad wargą,czarne włosy ułożone w stronę nieba ,bejsbolówki.
- Rodzeństwo: 3 siostry
- Ksywa: Zay,Zaynster,DJ Malik
- Uzależnienie: Nikotyna
- Pełne imię i nazwisko: Liam James Payne
- Wiek:18
- Znaki szczególne : koszule w kratę ,brązowe włosy
- Rodzeństwo: 2 siostry
- Ksywa: Paynee.Li,Payner
- Uzależnienie: brak
Harry Styles
- Pełne imię i nazwisko : Harold Edward Styles
- Wiek:17
- Znaki szczególne: Kręcone włosy,zielone oczy i zabójczy uśmiech.
- Rodzeństwo :Siostra Gemma
- Ksywa: Hazza ,Hareh,
- Uzależnienie: Brak
środa, 13 czerwca 2012
Epilog
Wszystko szło w niewyobrażalnym tempie.Zaraz Po Tanyi i Zaynie zeszli się Loui i Lauren.2 miesiące po ślubie , a tak właściwie już na nim Zeszli się Hazza i Jess, tyle że dopiero po 2 miesiącach się przyznali.Liam i Daniele wyznali sobie miłość podczas kolejnego lata.Zaś Nialler i Triss Byli już dawno parą.
Dnia 10.10.10r o godzinie 10:10 i 11:11 Przyszły na świat bliźniaczki Teranee i Trace Malik.
Teranee odziedziczyła po mamie gust muzyczny i pasje do fotografii ,zaś Trace była czystym ojcem.Te same oczy,włosy zachowanie,pasje.Zayn spełniał się świetnie w roli ojca.,Zaś Tanya w roli matki.Chłopcy nie zaprzestali kariery.Ba byli nawet nagrodzeni kilkoma ważnymi dla świata muzyki nagrodami.
Co do chłopców.Loui i Lauren wzieli ślubb niedługo po T i Zayu.W tym samym roku tyle że miesiąc wcześniej urodził im się synek.Tomlinson uparł swię żeby nazwać go Tommo.Tommo Tomlinson.Liamowi i Dan w 2011 r urodziła się córka Lilianna.Nazwana tak dzięki ciotce Lauren.Lecz na samym początku.Tego samego dnia co Bliźniaczki Malik urodził się syn Harrego .Louis.Nazwany oczywiście na cześć przyjaciela Harrego , Louisa Tomlinsona.Rok przedtem urodziła się córka Darcy.Oczywiście Hazza był wniebowzięty.Nialler zaś był bardzo zadowolony ze swojego synka, Jamesa.Chodź był najmłodszy ,wszyscy zwracali na niego uwage.
Właśnie rozpoczął się nowy rozdział w ich życiu.
.
Dnia 10.10.10r o godzinie 10:10 i 11:11 Przyszły na świat bliźniaczki Teranee i Trace Malik.
Teranee odziedziczyła po mamie gust muzyczny i pasje do fotografii ,zaś Trace była czystym ojcem.Te same oczy,włosy zachowanie,pasje.Zayn spełniał się świetnie w roli ojca.,Zaś Tanya w roli matki.Chłopcy nie zaprzestali kariery.Ba byli nawet nagrodzeni kilkoma ważnymi dla świata muzyki nagrodami.
Co do chłopców.Loui i Lauren wzieli ślubb niedługo po T i Zayu.W tym samym roku tyle że miesiąc wcześniej urodził im się synek.Tomlinson uparł swię żeby nazwać go Tommo.Tommo Tomlinson.Liamowi i Dan w 2011 r urodziła się córka Lilianna.Nazwana tak dzięki ciotce Lauren.Lecz na samym początku.Tego samego dnia co Bliźniaczki Malik urodził się syn Harrego .Louis.Nazwany oczywiście na cześć przyjaciela Harrego , Louisa Tomlinsona.Rok przedtem urodziła się córka Darcy.Oczywiście Hazza był wniebowzięty.Nialler zaś był bardzo zadowolony ze swojego synka, Jamesa.Chodź był najmłodszy ,wszyscy zwracali na niego uwage.
Właśnie rozpoczął się nowy rozdział w ich życiu.
.
wtorek, 12 czerwca 2012
Rozdział 22 " Osiemnastka"
-Tanya ,kochanie chodź już do domu.
-Zayn...
-Ejj chodź przyjdziesz do niej z rana.
Podeszłam do niego ,stanęłam na jego granatowych conversach i wpiłam się łapczywie w jego usta.Bardzo mi tego brakowało.Po woli w moim organizmie rozprzestrzeniało się uczucie ciepła.On jednak lekko odepchnął mnie od siebie ,usiadł na krześle ,a po chwili siedziałam na jego kolanach.musnął delikatnie moje usta.Poczułam jego delikatny uśmiech.
-Kochanie,to się muszę starać a nie ty.-i wpił się w moje wargi tak łapczywie jak jeszcze nigdy wcześniej.
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.
-Oj wiem wiem.
-Ej gołąbeczki ! Nie mam nic przeciwko waszemu mizianu się ,bo wyglądacie razem tak słodko -tu Hazza zaczął piszczeć jak fanka- ale to jest szpital i wiesz nie każdemu odpowiada takie coś w miejscu gdzie są chorzy zbolali ludzie.
-Hazzaa top że Jess nie okazuje ci miłości nie znaczy ze musisz wyżywać się na nich -dogryzał mu Louis.Po chwili ,zresztą jak to na nich przystało zaczęli się gwałcić na krzesłach szpitalnych.Nie wiem jakim cudem nie wybuchłam śmiechem.Złapała Zaya za rękę i pociągła ku wyjściu.No tak jutro moje urodziny a my spędzimy je pewnie w szpitalu....
*następnego dnia rankiem .Zayn*
Przebudziłem się dosyć wcześnie ,bo słońce dopiero co wschodziło.Leżałem cały czas wpatrując się w Tiny.Jest taka słodka kiedy śpi.Taka niewinna.Jej czarne włosy rozpierzchły sie po całej poduszce,jakby miały zaraz uciec.Do tego jej blada cera i naturalne czerwone usta sprawiły że wyglądała niczym królewna Śnieżka.Moja własna królewna Śnieżka.Dziewczyna,ba Moja!Dziewczyna lekko zmarszczyła nos przez sen. Postanowiłem nie czekać i zrobiłem jej prze ,przeuroczą fotkę.Nie wiem czemu ale jaram się tym tak jak Lou Marchewkami.
-Urodziny...-szepnęła przez sen.A tak właściwie to kiedy ona ma urodziny? Chyba nikomu tego nie powiedziała... Znając ją i tak by nie chciała powiedzieć wymigując się tym że nie chce przezentów albo już je miała.No cóz trzeba podjąć radykalne środki.Wykręciłem numer do kuzynki Tanyi ,Tiffany.kazała mi dzwonic kiedy kiedy będzie jakaś sprawa dotycząca Tiny.
-Człowieku nie obchodzi mnie kim jesteś ale na pewno nie jesteś normalny dzwoniąc o -przerwała-8 nad raem,albo jesteś normalny i chodzi o sprawy rodzinne więc słucham.-To u nich rodzinne.To poczucie humoru.
-Witam pania pani Tiffany.
-Zaian...Zian....
-Zayn.Tak to ja.
-Więc jeśli dzwonisz to chodzi o moją małą.Wal-powiedziała już w miarę trzeźwym głosem.
-Sory że oto pytam teraz ale kiedy Ti ma urodziny?
-A tak właściwie to który dzisiaj jest.
-Jeżeli mi się nie wydaje to 11 sierpnia.Za dwa dni mamy finał.
-JEDYNASTY SIERPNIA!?!?DOPIERO TERAZ SIĘ OBUDZIŁEŚ Z JEJ URODZINAMI!?
-No w sumie tak jakoś wyszło.Czyl że ma dzisiaj urodziny?
-Tak głąbie ma dzisiaj urodziny.nie mów że nie masz dla niej prezentu...
-Ee wieszs dopiero dzisiaj dowiedziałem się że ma urodziny....
-Nie masz prezentu dla swojej dziewczyny!?No nie.Dobra o 10 podeśle do ciebie Tess Może coś poradzicie razem.
-Tess...?
-Tak moją siostre Terese Route.Jak coś to ona zna bardzo dobrze gust małej bo w końcu się z nią wychowywała.Pomoże ci jeszcze z przyjęciem urodzinowym i inne takie rzeczy.
-Ok dobra kończe bo się budzi.
Po chwili moja księżniczka leżała co chwile rozkosznie przecierając oczy pięścią,zupełnie jak mała dziewczynka.Uśmiechnąłem się szeroko.
-Witaj Kruszynko.Wiesz jakie słodkie miny robisz gdy śpisz?
Ta sie tylko się uroczo zaśmiała i zwaliła mnie z łóżka.
-Zay, jaki dzisiaj dzień ?
-Chyba jedenasty,eee dokładnie piątek.
-Nie ma dzisiaj żadnego święta?
-Niee,chyba nie.-ta się tylko uśmiechnęła smutno ,dała mi całusa w polika i poszła do kuchni zrobić coś na śniadanie.Ja zdzwoniłem do chłopcow o tym że Tin ma dziś urodziny i trzeba załatwić tort,serpentyny i żarcie.Chłopcy byli zaskoczeni tak samo jak ja.Hazz miał się zająć tortem bo kiedyś pracował w piekarni,Liam żarciem,no bo jak by dopuścić przed imprezą urodzinową Horana do żarcia to już by go nie było,Nialler miał zaprosić rodzinkę i znajomych ze szkoły,a Louis miał załatwić ozdoby na 18.No bo w końcu 18 przezywa się tylko raz!
***W tym samym czasie ,Tanya***
Kurde.Źle się czuje z tym ,że nikomu nie powiedziałam o dacie moich urodzin.No bo wkońcu to są 18.A nie będzie żadnego prezentu,życzeń.Nawet Zayn się nie domyślił.No cóż.
-Kochanie o 10 muszę się zbierać ,mamy jakieś spotkanie z Simonem czy coś.
-Ok.Wiesz myślałam że ten dzień spędzimy sami.Tak wiesz sam na sam.
-Też tak myslałem ale,no wiesz trzeba się stawić.
-Baw sie dobrze Ja się dzisiaj poopalam i popływam w naszym wspólnym basenie.
***Zayn/***
Jest! Udało misię sprawić że uwiezyła że nie wiem o juej urodzinach.
-Ty musisz byś Zayn?
-Tak a ty to Teresa?
-Tess.Nie znoszę swojego pełnego imienia.
-Ok.Musimy załatwić jej prezent.i jakieś ciuchy.
Chodziliśmy jakieś 2 godziny po sklepach.Przechodząc koło jubilerskiego wpadłem na pomysł.
-Tess chodź pomożesz mi wybrać.
Po chwili byliśmy już w klimatyzowanym sklepie jubilerskim.
-Poproszę pierścionki zaręczynowe .
-Chłopcze jesteś tego pewien?Ona nie jest czasami za młoda?
-Nie ona jest kuzynką przyszłej panny młodej.Jest od niej młodsza o 3 miesiące tak? Moja wybranka kończy dzisiaj 18 .
-Wiesz co.Sądzę że ten będzie najlepszy -Tess pokazała na pierścionek ze złota który ma głowkę w kształcie serca a w sobie ma 3 diamenty.
-Taak będzie najlepszy.
Poszliśmy jeszcze do sklepu z ciuchami i kupiliśmy beżowo,kremowo brazowo jasnorożową sukienkę z paskiem przewiązywanym w pasie.Do tego beżowe szpilki i branzoletkę z serduszkiem z wyrytym napisem Forever Love
Tanya & Zayn
-Jeszcze raz dziękuje za pomoc.
-Nie dziękuj tylko pomóż mi z prezentem dla mojej małej !'
Tess zamówiła kryształ grawerowany laserem ( mniej więcej coś takiego ) w którym ma być zdjecie moje i Tanyi.Do tego zapas gry Hot bullets.W tej grze chodzi o to że jest 12 czekoladek mlecznych <w tym jedna z chili> układa się je w rzędzie i każdy znajomy musi zjeść jeden nabój.Przegrywa ten kto zje tą ostrą.Jak Tess powiedziała to była ulubiona gra Tiny w dzieciństwie.I zawsze ona trafiała na tą ostrą ,a że lubiła pikantne rzeczy ,zawsze chciała przegrać.Szczerze mówiąc jestem ciekawy tej gry.
***Tanya***
No Cholera jasna!! Co oni robią razem?Jestem tak na niego wsciekła!Mówi że ma próbe a tak naprawdę spotyka się z moją kuzynką! I to jeszcze z Tess!No nie!Jeszcze dawał jej prezenty!Doigrał się.
Jestem ,mimo twj złości,zaskoczona i smutna.Nawet rodzice zapomnieli o swojej jedynej rodzonej córce!Nie dostałam życzeń od nikogo.Nawet Od Tyfuska!Mam już wszystkiego dość.Nie wychodze z pokoju do końca X-factora.W sumie do niedzieli się nie opłaca tak gnić no ale co!Było już około 16,a ja zgłodniałam. więc zeszłam na dół.Ej co jest? Rolety pozasłaniane,światła pozgaszane.What the Fuck?!
-Jest tu ktoś?
Ktoś zachichotał.Zapaliłam światło.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO TANYA!!!
Tłum ludzi którzy przyszli,bądź przyjechali był ogromny! Nawet salon wyglądał na większy.Nagle poczułam jak czyjeś ręce delikatnie oplatają mnie w talii.
-Wszystkiego najlepszego Mała.-Dał mi soczystego buziaka ,przy okazji wręczając pakunek z wielką kokardą.
-Zay.Skąd wiedziałeś kiedy mam Urodziny?
-Taka mała wróżka mi powiedziała
-Tiff?
-Tiff.Otwórz.
-Zayn nie musiałeś...
-Musiałem musiałem,w końcu jesteś juz 18-latką a do tego jesteś moją dziewczyną.Mykaj się przebrać!
Szybko poleciałam na górę i tak samo szybko umalowałam,przebrałam i uczesałam się.Po chwili już bawiłam się razem z przyjaciółmi.Od Hazzy dostałam wielkiego pluszowego kota z lokami,od Liama Buzza Astrala z przerobioną na niego twarzą i bransoletkę,Od Louisa zestaw bluzek w paski ,czerwonych rurek i szelek,Od Nialla Dmuchany fotel w kształcie hamburgera,od Tiffany Talon na 4 lata zniżki u najlepszego tatuażysty w NY!! i obudowę z 1D do telefonu,Od Tess Moją ulubioną grę Hot Bullets,Od mamy i taty klucze .
-Mamo ale od czego są te klucze?
-Wyjdź przed dom to zobaczysz.
Wyszłam z domu Jurorów i zaniemówiłam.Na podjeździe stał Aston Martin Vanquish! Po chwili skakałam ze szczęścia jak głupia!Rzuciłam się na mamę i tatę z uściskami.
-Kocham was! Kocham,Kocham,kocham!!
Zaraz po mnie wyszli chłopcy.
- OO mój boże!Czy to Aschton Martin ?!Nie wiedziałem że masz takich bogatych rodziców!
-No taak tata Jest menago Jessie J i Adele Więc trochę kaski z tego leci.
-Ej co to za limuzyna tam jedzie?
-Tato powiedz mi że tego nie zrobiłeś!
-Ale co?-udawał głupiego.
-Powiedz mi że nie zaprosiłeś ich na moją osiemnastkę!
-Ej ale kogo?-spytali się Chłopcy.
Po chwili otworzyli szeroko buzie.
-O mój boże!! JAk mogłeś mi to zrobić ! Chcesz żebym ze szczęścia na zawał padła!?-z Limuzyny wyszli nie kto inny jak LMAFO!
-Wszystkiego najlepszego kotku!-mama podeszła i przytuliła mnie.
-Ej ej ej stop!-Krzyknął Redfoo .-Która z was to Tanya Route?!
Chłopcy wypchnęli mnie przed szereg.
-Wszystkiego najlepszego Małaaa!!! - Po chwili cała sala się bawiła tak jak nigdy wcześniej!
***Dwie godziny później***
-Ludzie!! Mamy komunikat!Związku z tym że dziś są 18 urodziny Tanyi .Jako prezent od nas dostanie 10 wejściówek VIP na nasz koncert tu w Londynie! -Tu SkyBlue Powiesił mi naszyji owe vipowskie bilety.
-A teraz ten chłopak ma do was sprawe!
Chłopcy wrzucili mnie na scene.Po chwili przede mną stał nie kto inny tylko sam Zayn Malik.
-Wiem że znamy się dopiero kilka miesięcy.Chodzimy zaledwie 2 tygodnie.Ale nie moge bez ciebie żyć.Zrozumiałem to wtedy kiedy szukałem cię w Bradford.Zmieniłaś moje życie bezpowrotnie.-klęknął ,łzy szczęścia zaczęły lecieć mi po policzkach-Wiec pytam.Czy ty Tanya Eliza Route ,Wyjdziesz z mnie?
Niemogłam wydusić żadnego słowa .Łzy ciekły mi strumieniami.Powoli podeszłam do niego ,otoczyłam jego kark swoimi dłońmi i wpiłam się w jego usta.
-To chyba oznaczało tak! Brawa dla narzeczonych!!-Red Foo i SkyBlue Rozgrzewali naszą impreze a my tanczyliśmy w swoim własnym rytmie.W swoim własnym świecie...
Ostatni rozdział przed Epilogiem.Zrobie krótką przerwę żeby opowiadania wam się nie pomieszały.Nowa Bohaterka całkiem różni się od Tanyi .Tak więc czymać kciuki za kolejne opo .
Hope you like.
-Zayn...
-Ejj chodź przyjdziesz do niej z rana.
Podeszłam do niego ,stanęłam na jego granatowych conversach i wpiłam się łapczywie w jego usta.Bardzo mi tego brakowało.Po woli w moim organizmie rozprzestrzeniało się uczucie ciepła.On jednak lekko odepchnął mnie od siebie ,usiadł na krześle ,a po chwili siedziałam na jego kolanach.musnął delikatnie moje usta.Poczułam jego delikatny uśmiech.
-Kochanie,to się muszę starać a nie ty.-i wpił się w moje wargi tak łapczywie jak jeszcze nigdy wcześniej.
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.
-Oj wiem wiem.
-Ej gołąbeczki ! Nie mam nic przeciwko waszemu mizianu się ,bo wyglądacie razem tak słodko -tu Hazza zaczął piszczeć jak fanka- ale to jest szpital i wiesz nie każdemu odpowiada takie coś w miejscu gdzie są chorzy zbolali ludzie.
-Hazzaa top że Jess nie okazuje ci miłości nie znaczy ze musisz wyżywać się na nich -dogryzał mu Louis.Po chwili ,zresztą jak to na nich przystało zaczęli się gwałcić na krzesłach szpitalnych.Nie wiem jakim cudem nie wybuchłam śmiechem.Złapała Zaya za rękę i pociągła ku wyjściu.No tak jutro moje urodziny a my spędzimy je pewnie w szpitalu....
*następnego dnia rankiem .Zayn*
Przebudziłem się dosyć wcześnie ,bo słońce dopiero co wschodziło.Leżałem cały czas wpatrując się w Tiny.Jest taka słodka kiedy śpi.Taka niewinna.Jej czarne włosy rozpierzchły sie po całej poduszce,jakby miały zaraz uciec.Do tego jej blada cera i naturalne czerwone usta sprawiły że wyglądała niczym królewna Śnieżka.Moja własna królewna Śnieżka.Dziewczyna,ba Moja!Dziewczyna lekko zmarszczyła nos przez sen. Postanowiłem nie czekać i zrobiłem jej prze ,przeuroczą fotkę.Nie wiem czemu ale jaram się tym tak jak Lou Marchewkami.
-Urodziny...-szepnęła przez sen.A tak właściwie to kiedy ona ma urodziny? Chyba nikomu tego nie powiedziała... Znając ją i tak by nie chciała powiedzieć wymigując się tym że nie chce przezentów albo już je miała.No cóz trzeba podjąć radykalne środki.Wykręciłem numer do kuzynki Tanyi ,Tiffany.kazała mi dzwonic kiedy kiedy będzie jakaś sprawa dotycząca Tiny.
-Człowieku nie obchodzi mnie kim jesteś ale na pewno nie jesteś normalny dzwoniąc o -przerwała-8 nad raem,albo jesteś normalny i chodzi o sprawy rodzinne więc słucham.-To u nich rodzinne.To poczucie humoru.
-Witam pania pani Tiffany.
-Zaian...Zian....
-Zayn.Tak to ja.
-Więc jeśli dzwonisz to chodzi o moją małą.Wal-powiedziała już w miarę trzeźwym głosem.
-Sory że oto pytam teraz ale kiedy Ti ma urodziny?
-A tak właściwie to który dzisiaj jest.
-Jeżeli mi się nie wydaje to 11 sierpnia.Za dwa dni mamy finał.
-JEDYNASTY SIERPNIA!?!?DOPIERO TERAZ SIĘ OBUDZIŁEŚ Z JEJ URODZINAMI!?
-No w sumie tak jakoś wyszło.Czyl że ma dzisiaj urodziny?
-Tak głąbie ma dzisiaj urodziny.nie mów że nie masz dla niej prezentu...
-Ee wieszs dopiero dzisiaj dowiedziałem się że ma urodziny....
-Nie masz prezentu dla swojej dziewczyny!?No nie.Dobra o 10 podeśle do ciebie Tess Może coś poradzicie razem.
-Tess...?
-Tak moją siostre Terese Route.Jak coś to ona zna bardzo dobrze gust małej bo w końcu się z nią wychowywała.Pomoże ci jeszcze z przyjęciem urodzinowym i inne takie rzeczy.
-Ok dobra kończe bo się budzi.
Po chwili moja księżniczka leżała co chwile rozkosznie przecierając oczy pięścią,zupełnie jak mała dziewczynka.Uśmiechnąłem się szeroko.
-Witaj Kruszynko.Wiesz jakie słodkie miny robisz gdy śpisz?
Ta sie tylko się uroczo zaśmiała i zwaliła mnie z łóżka.
-Zay, jaki dzisiaj dzień ?
-Chyba jedenasty,eee dokładnie piątek.
-Nie ma dzisiaj żadnego święta?
-Niee,chyba nie.-ta się tylko uśmiechnęła smutno ,dała mi całusa w polika i poszła do kuchni zrobić coś na śniadanie.Ja zdzwoniłem do chłopcow o tym że Tin ma dziś urodziny i trzeba załatwić tort,serpentyny i żarcie.Chłopcy byli zaskoczeni tak samo jak ja.Hazz miał się zająć tortem bo kiedyś pracował w piekarni,Liam żarciem,no bo jak by dopuścić przed imprezą urodzinową Horana do żarcia to już by go nie było,Nialler miał zaprosić rodzinkę i znajomych ze szkoły,a Louis miał załatwić ozdoby na 18.No bo w końcu 18 przezywa się tylko raz!
***W tym samym czasie ,Tanya***
Kurde.Źle się czuje z tym ,że nikomu nie powiedziałam o dacie moich urodzin.No bo wkońcu to są 18.A nie będzie żadnego prezentu,życzeń.Nawet Zayn się nie domyślił.No cóż.
-Kochanie o 10 muszę się zbierać ,mamy jakieś spotkanie z Simonem czy coś.
-Ok.Wiesz myślałam że ten dzień spędzimy sami.Tak wiesz sam na sam.
-Też tak myslałem ale,no wiesz trzeba się stawić.
-Baw sie dobrze Ja się dzisiaj poopalam i popływam w naszym wspólnym basenie.
***Zayn/***
Jest! Udało misię sprawić że uwiezyła że nie wiem o juej urodzinach.
-Ty musisz byś Zayn?
-Tak a ty to Teresa?
-Tess.Nie znoszę swojego pełnego imienia.
-Ok.Musimy załatwić jej prezent.i jakieś ciuchy.
Chodziliśmy jakieś 2 godziny po sklepach.Przechodząc koło jubilerskiego wpadłem na pomysł.
-Tess chodź pomożesz mi wybrać.
Po chwili byliśmy już w klimatyzowanym sklepie jubilerskim.
-Poproszę pierścionki zaręczynowe .
-Chłopcze jesteś tego pewien?Ona nie jest czasami za młoda?
-Nie ona jest kuzynką przyszłej panny młodej.Jest od niej młodsza o 3 miesiące tak? Moja wybranka kończy dzisiaj 18 .
-Wiesz co.Sądzę że ten będzie najlepszy -Tess pokazała na pierścionek ze złota który ma głowkę w kształcie serca a w sobie ma 3 diamenty.
-Taak będzie najlepszy.
Poszliśmy jeszcze do sklepu z ciuchami i kupiliśmy beżowo,kremowo brazowo jasnorożową sukienkę z paskiem przewiązywanym w pasie.Do tego beżowe szpilki i branzoletkę z serduszkiem z wyrytym napisem Forever Love
Tanya & Zayn
-Jeszcze raz dziękuje za pomoc.
-Nie dziękuj tylko pomóż mi z prezentem dla mojej małej !'
Tess zamówiła kryształ grawerowany laserem ( mniej więcej coś takiego ) w którym ma być zdjecie moje i Tanyi.Do tego zapas gry Hot bullets.W tej grze chodzi o to że jest 12 czekoladek mlecznych <w tym jedna z chili> układa się je w rzędzie i każdy znajomy musi zjeść jeden nabój.Przegrywa ten kto zje tą ostrą.Jak Tess powiedziała to była ulubiona gra Tiny w dzieciństwie.I zawsze ona trafiała na tą ostrą ,a że lubiła pikantne rzeczy ,zawsze chciała przegrać.Szczerze mówiąc jestem ciekawy tej gry.
***Tanya***
No Cholera jasna!! Co oni robią razem?Jestem tak na niego wsciekła!Mówi że ma próbe a tak naprawdę spotyka się z moją kuzynką! I to jeszcze z Tess!No nie!Jeszcze dawał jej prezenty!Doigrał się.
Jestem ,mimo twj złości,zaskoczona i smutna.Nawet rodzice zapomnieli o swojej jedynej rodzonej córce!Nie dostałam życzeń od nikogo.Nawet Od Tyfuska!Mam już wszystkiego dość.Nie wychodze z pokoju do końca X-factora.W sumie do niedzieli się nie opłaca tak gnić no ale co!Było już około 16,a ja zgłodniałam. więc zeszłam na dół.Ej co jest? Rolety pozasłaniane,światła pozgaszane.What the Fuck?!
-Jest tu ktoś?
Ktoś zachichotał.Zapaliłam światło.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO TANYA!!!
Tłum ludzi którzy przyszli,bądź przyjechali był ogromny! Nawet salon wyglądał na większy.Nagle poczułam jak czyjeś ręce delikatnie oplatają mnie w talii.
-Wszystkiego najlepszego Mała.-Dał mi soczystego buziaka ,przy okazji wręczając pakunek z wielką kokardą.
-Zay.Skąd wiedziałeś kiedy mam Urodziny?
-Taka mała wróżka mi powiedziała
-Tiff?
-Tiff.Otwórz.
-Zayn nie musiałeś...
-Musiałem musiałem,w końcu jesteś juz 18-latką a do tego jesteś moją dziewczyną.Mykaj się przebrać!
Szybko poleciałam na górę i tak samo szybko umalowałam,przebrałam i uczesałam się.Po chwili już bawiłam się razem z przyjaciółmi.Od Hazzy dostałam wielkiego pluszowego kota z lokami,od Liama Buzza Astrala z przerobioną na niego twarzą i bransoletkę,Od Louisa zestaw bluzek w paski ,czerwonych rurek i szelek,Od Nialla Dmuchany fotel w kształcie hamburgera,od Tiffany Talon na 4 lata zniżki u najlepszego tatuażysty w NY!! i obudowę z 1D do telefonu,Od Tess Moją ulubioną grę Hot Bullets,Od mamy i taty klucze .
-Mamo ale od czego są te klucze?
-Wyjdź przed dom to zobaczysz.
Wyszłam z domu Jurorów i zaniemówiłam.Na podjeździe stał Aston Martin Vanquish! Po chwili skakałam ze szczęścia jak głupia!Rzuciłam się na mamę i tatę z uściskami.
-Kocham was! Kocham,Kocham,kocham!!
Zaraz po mnie wyszli chłopcy.
- OO mój boże!Czy to Aschton Martin ?!Nie wiedziałem że masz takich bogatych rodziców!
-No taak tata Jest menago Jessie J i Adele Więc trochę kaski z tego leci.
-Ej co to za limuzyna tam jedzie?
-Tato powiedz mi że tego nie zrobiłeś!
-Ale co?-udawał głupiego.
-Powiedz mi że nie zaprosiłeś ich na moją osiemnastkę!
-Ej ale kogo?-spytali się Chłopcy.
Po chwili otworzyli szeroko buzie.
-O mój boże!! JAk mogłeś mi to zrobić ! Chcesz żebym ze szczęścia na zawał padła!?-z Limuzyny wyszli nie kto inny jak LMAFO!
-Wszystkiego najlepszego kotku!-mama podeszła i przytuliła mnie.
-Ej ej ej stop!-Krzyknął Redfoo .-Która z was to Tanya Route?!
Chłopcy wypchnęli mnie przed szereg.
-Wszystkiego najlepszego Małaaa!!! - Po chwili cała sala się bawiła tak jak nigdy wcześniej!
***Dwie godziny później***
-Ludzie!! Mamy komunikat!Związku z tym że dziś są 18 urodziny Tanyi .Jako prezent od nas dostanie 10 wejściówek VIP na nasz koncert tu w Londynie! -Tu SkyBlue Powiesił mi naszyji owe vipowskie bilety.
-A teraz ten chłopak ma do was sprawe!
Chłopcy wrzucili mnie na scene.Po chwili przede mną stał nie kto inny tylko sam Zayn Malik.
-Wiem że znamy się dopiero kilka miesięcy.Chodzimy zaledwie 2 tygodnie.Ale nie moge bez ciebie żyć.Zrozumiałem to wtedy kiedy szukałem cię w Bradford.Zmieniłaś moje życie bezpowrotnie.-klęknął ,łzy szczęścia zaczęły lecieć mi po policzkach-Wiec pytam.Czy ty Tanya Eliza Route ,Wyjdziesz z mnie?
Niemogłam wydusić żadnego słowa .Łzy ciekły mi strumieniami.Powoli podeszłam do niego ,otoczyłam jego kark swoimi dłońmi i wpiłam się w jego usta.
-To chyba oznaczało tak! Brawa dla narzeczonych!!-Red Foo i SkyBlue Rozgrzewali naszą impreze a my tanczyliśmy w swoim własnym rytmie.W swoim własnym świecie...
Ostatni rozdział przed Epilogiem.Zrobie krótką przerwę żeby opowiadania wam się nie pomieszały.Nowa Bohaterka całkiem różni się od Tanyi .Tak więc czymać kciuki za kolejne opo .
Hope you like.
piątek, 8 czerwca 2012
Rozdział21 "Patatajam na Tenczowej zebrze!!"
-Ale stary ! Ja nie byłem aż tak pijany!!-Coraz głośniejsze krzyki było słychać z salonu.Założywszy kapcie zeszłam na dół
-Ale Nialler Krzyczałeś "Nienawidzę Nandos!! Jedzenie to złoo!!" -Harry doskonale przedrzeźniał Horałka.
-Ej Tiny widziałaś gdzieś Daniele?-Zapytał Liam gdy schodziłam ze schodów.
-Z tego co mi wiadomo zarywała do jakiegoś gościa po pijaku .Nie wiem jak to się skończyło.
-Spoko.-powiedział zawiedziony.
Co jak co ale Daniel jeszcze nigdy nie widziałam w takim stanie.Chyba po raz pierwszy raz tak się upiła.No nie wiem,ale na prawdę bardzo mi szkoda Liama.Widać że ją bardzo lubi.Ba widać że to coś silniejszego.C óż ,właśnie z Daniele najmniej rozmawiałam podczas całego mojego pobytu w Bradford i w Londynie.Zwłaszcza oba była tą najcichszą.Można by powiedzieć szarą myszką.Lecz nic bardziej mylnego.Po tej imprezie zmieniłam o niej zdanie.Jak chce to umie się bawić.Z tego co Lil opowiadała mi o niej to wiem że czasami jest gburowata,zresztą jak na cheerleaderkę przystało,jej pasją jest taniec.No bo jak to by było inaczej?Z tego co się dowiedziałam Zayn odniósł mnie do pokoju a sam wrócił bo mieli jeszcze zaśpiewać kilka razy.Praktycznie wszyscy mieli parę.Wszyscy oprócz Liama i Daniele.Popijając kawę Oglądałam "spektakl" jaki odstawiali chłopcy.Rzucali się jeden na drugiego (zresztą jak zawsze)Nawet nie przeszkadzał im ból głowy po wczorajszym balowaniu.
-Co przegapiłam?-Zapytała wchodząc do domu Daniele.
-W sumie to nic.A co u ciebie się działo?-Liam wstał i poszedł do swojego pokoju.
-Poznałam wspaniałego chłopaka.Znasz może Tristana Jakobsona?
-Ej to nie jest jakaś rodzina Alexa?
-Być może...Ooo zebra!-Dan gadała jak naćpana.
-Gdzie ty widzisz zebrę?
-No tu!-Podeszła do wieszaka i zaczęła go głaskać.Po chwili usiadła na niego i wykrzyknęła :-Patatajam na tęczowej zebrze!
-Boże Dan,w co żeś się wpakowała.
***godzinę później***
-Długo jeszcze?-Pukałam do łazienki-Dan sama nie jesteś!
Odpowiedział mi tylko przeciągły odgłos.Po chwili Daniele wyszła chwiejnym krokiem.
-Nie wiem co ten skurczybyk mi podał ale na pewno już pływa w kanalizacji.
-O jak dobrze ,już myślałam że popuszczę.-I parowałam do łazienki.Kilka chwil i mój pęcherz był pusty.Umyłam ręce i wyszłam z łazienki.
-Ej Dan co jest?-zapytałam podchodząc do niej .Dan cały czas stała w jednym miejscu podpierając się ręką o ścianę.
-Mam Mroczki przed oczami.Cholera teraz całkowicie nie widzie! Tanya gdzie jesteś.-podeszłam szybko do Daniele i złapałam ją w pasie.
-Zabieram cie do szpitala.Co kol wiek to było zatruło ci organizm. Trzeba cie wyleczyć.Ruszyłam z nią w stronę schodów uprzednio ściągając jej jej (hehe Literówka o.O mam nadzieje że każdy wie o co chodzi) buty.Boże jak można chodzić na 5 centymetrowych szpilach,być wysokim i nie wyglądać jak pokraka?Powoli zeszliśmy na dół.
-Louis odpalaj samochód jedziemy do szpitala.
-Ej co jej jest?
-Ten gościu co z nią była dał jej coś co niszczy ją od środka.
Po chwili byliśmy już w szpitalu..Chłopcy bardzo się przejęli.Była jeszcze Triss i Lauren ale siedziały w poczekalni.Lekarze zrobili jej badania krwi i płukanie żołądka.Jak na razie jej stan się nie poprawił.
***Następnego dnia,Dom Jurorów***
-Witajcie Ludziska! Poznajcie Danielle ! Przez dwa l.
-Emm.Li nie wiem jak tys sobie wyobrażasz balowanie ,kiedy Daniele ,przez jedno l, jest w szpitalu.A ty zamiast się martwić,jak przystało na Dddy Direction,Bawisz się ze swoją tancerką.Czy mi się wydaje czy obydwie mają ze sobą dużo wspólnego ? I tylko szukałeś takiej żeby chodź trochę ci przypominała Daniele?Wiesz co zawiodłam się na tobie.Zawiodłam.-ToyStory Men Spojrzał na mnie wzrokiem zbitym z tropu.-Nie wiem jak ty ale ja jadę do Dan.See You!
Dziękuje wam Gorąco za 1000 wejść które pojawiło się już kilka dni temu! Przepraszam że tak krótko ale nie mam w ogóle pomysłu jak zakończyć to opowiadanie ,ale za to mam pełno pomysłów na kolejne .-.-
Hope you Like.
8 komów-22 rozdział!!
-Ale Nialler Krzyczałeś "Nienawidzę Nandos!! Jedzenie to złoo!!" -Harry doskonale przedrzeźniał Horałka.
-Ej Tiny widziałaś gdzieś Daniele?-Zapytał Liam gdy schodziłam ze schodów.
-Z tego co mi wiadomo zarywała do jakiegoś gościa po pijaku .Nie wiem jak to się skończyło.
-Spoko.-powiedział zawiedziony.
Co jak co ale Daniel jeszcze nigdy nie widziałam w takim stanie.Chyba po raz pierwszy raz tak się upiła.No nie wiem,ale na prawdę bardzo mi szkoda Liama.Widać że ją bardzo lubi.Ba widać że to coś silniejszego.C óż ,właśnie z Daniele najmniej rozmawiałam podczas całego mojego pobytu w Bradford i w Londynie.Zwłaszcza oba była tą najcichszą.Można by powiedzieć szarą myszką.Lecz nic bardziej mylnego.Po tej imprezie zmieniłam o niej zdanie.Jak chce to umie się bawić.Z tego co Lil opowiadała mi o niej to wiem że czasami jest gburowata,zresztą jak na cheerleaderkę przystało,jej pasją jest taniec.No bo jak to by było inaczej?Z tego co się dowiedziałam Zayn odniósł mnie do pokoju a sam wrócił bo mieli jeszcze zaśpiewać kilka razy.Praktycznie wszyscy mieli parę.Wszyscy oprócz Liama i Daniele.Popijając kawę Oglądałam "spektakl" jaki odstawiali chłopcy.Rzucali się jeden na drugiego (zresztą jak zawsze)Nawet nie przeszkadzał im ból głowy po wczorajszym balowaniu.
-Co przegapiłam?-Zapytała wchodząc do domu Daniele.
-W sumie to nic.A co u ciebie się działo?-Liam wstał i poszedł do swojego pokoju.
-Poznałam wspaniałego chłopaka.Znasz może Tristana Jakobsona?
-Ej to nie jest jakaś rodzina Alexa?
-Być może...Ooo zebra!-Dan gadała jak naćpana.
-Gdzie ty widzisz zebrę?
-No tu!-Podeszła do wieszaka i zaczęła go głaskać.Po chwili usiadła na niego i wykrzyknęła :-Patatajam na tęczowej zebrze!
-Boże Dan,w co żeś się wpakowała.
***godzinę później***
-Długo jeszcze?-Pukałam do łazienki-Dan sama nie jesteś!
Odpowiedział mi tylko przeciągły odgłos.Po chwili Daniele wyszła chwiejnym krokiem.
-Nie wiem co ten skurczybyk mi podał ale na pewno już pływa w kanalizacji.
-O jak dobrze ,już myślałam że popuszczę.-I parowałam do łazienki.Kilka chwil i mój pęcherz był pusty.Umyłam ręce i wyszłam z łazienki.
-Ej Dan co jest?-zapytałam podchodząc do niej .Dan cały czas stała w jednym miejscu podpierając się ręką o ścianę.
-Mam Mroczki przed oczami.Cholera teraz całkowicie nie widzie! Tanya gdzie jesteś.-podeszłam szybko do Daniele i złapałam ją w pasie.
-Zabieram cie do szpitala.Co kol wiek to było zatruło ci organizm. Trzeba cie wyleczyć.Ruszyłam z nią w stronę schodów uprzednio ściągając jej jej (hehe Literówka o.O mam nadzieje że każdy wie o co chodzi) buty.Boże jak można chodzić na 5 centymetrowych szpilach,być wysokim i nie wyglądać jak pokraka?Powoli zeszliśmy na dół.
-Louis odpalaj samochód jedziemy do szpitala.
-Ej co jej jest?
-Ten gościu co z nią była dał jej coś co niszczy ją od środka.
Po chwili byliśmy już w szpitalu..Chłopcy bardzo się przejęli.Była jeszcze Triss i Lauren ale siedziały w poczekalni.Lekarze zrobili jej badania krwi i płukanie żołądka.Jak na razie jej stan się nie poprawił.
***Następnego dnia,Dom Jurorów***
-Witajcie Ludziska! Poznajcie Danielle ! Przez dwa l.
-Emm.Li nie wiem jak tys sobie wyobrażasz balowanie ,kiedy Daniele ,przez jedno l, jest w szpitalu.A ty zamiast się martwić,jak przystało na Dddy Direction,Bawisz się ze swoją tancerką.Czy mi się wydaje czy obydwie mają ze sobą dużo wspólnego ? I tylko szukałeś takiej żeby chodź trochę ci przypominała Daniele?Wiesz co zawiodłam się na tobie.Zawiodłam.-ToyStory Men Spojrzał na mnie wzrokiem zbitym z tropu.-Nie wiem jak ty ale ja jadę do Dan.See You!
Dziękuje wam Gorąco za 1000 wejść które pojawiło się już kilka dni temu! Przepraszam że tak krótko ale nie mam w ogóle pomysłu jak zakończyć to opowiadanie ,ale za to mam pełno pomysłów na kolejne .-.-
Hope you Like.
8 komów-22 rozdział!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)