sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 2. Zrządzenie Losu

Po chemii mieliśmy jeszcze kilka innych lekcji.Lunch.W tym czasie poznałam dużo Ludzi.Przyszedł czas na angielski.Gdy rozbrzmiał dzwonek ruszyłam do klasy.Jak się okazało był tylko 1 miejsce wolne.Właścicielem 2 miejsca był Zayn.No tak mogła bym się tego spodziewać, znając moje szczęście.Z jednej strony się cieszyłam bo siedzę z Nim ,jedna z drugiej strony nie wiedziałam co mam  robić.Gdy usiadłam on sięgną po coś do plecaka .Okazało się to kartką z niedokończonym rysunkiem.Poczułam zdziwienie ,no bo  taki bad boy i rysowanie.Zdziwiłam się jeszcze bardziej bo zobaczyłam że ten rysunek przedstawia właśnie mnie!Odwróciłam wzrok przysłuchując się o czym mówi psorka.Romeo i Julia.No tak.Czemu  wszystko jest przeciw mnie?!

Gdy  wróciłam do domu napadł mnie cudowny zapach.Taak .Moja mama cudownie gotuje.Dlatego też jest szefem kuchni w pobliskiej knajpie z 5 gwiazdkami.Ojciec zaś jest wysoko postawionym managerem w pewnej wytwórni . Założę się że już przeleciał nową sekretarką.Mama była z nim tylko dla pieniędzy. Chociaż i tak dużo zarabiała.Ojciec myślał że go ubóstwiam.Kupował mi drogie ciuchy,bilety na wakacje i inne tego typu.W Manchesterze musiałam zostawić moją najlepszą kumpele.Tracy.była dla mnie jak siostra której nie mam.Jak byłam mała ,gdy rodzice się kłócili,ja uciekałam do Tracy .Częstą szło o to że ojciec przychodził narąbany jak szpadelek i dobierał się do pokojówki przy mamie.No i oczywiście przymnie.Mama wtedy wrzeszczała że mógłby robić takie rzeczy kiedy nie ma.No ale cóż.Jeszcze pamiętam jak pewnego dnia w moje 14 urodziny przyszedł i dobierał się do mnie. Zaczęłam wrzeszczeć,piszczeć,płakać,drapać.Mama nie wiedząc co się dzieje przyleciała z gazem łzawiącym i popryskała ojcu prosto w oczy.Ja oczywiście przeżyłam traumę.Nie odzywałam się do nikogo,jak już miałam się odezwać to Do Tracy i jej mamy.
Przerywając rozmyślania Zjadłam wspaniałe spaghetti i poszłam do pokoju.Włączyłam komputer i pisałam chwilkę z dziewczynami.Dziewczyny gratulowały mi że siedzę z Zaynem.Pomimo tego że znałyśmy się kilka godzin,czułyśmy się jak siostry.Lauren jest szalona.Można się wszystkiego po niej spodziewać.Potrafi rozśmieszyć rozbawić nas do łez .I uwielbia marchewki  ^^.Triss jest typem śmieszki.Śmieje się praktycznie ze wszystkiego.Jak siedziałyśmy na lunchu pochłonęła wieeelki kopiec kanapek sporządzonych przez jej matkę.Boże gdzie ona to wszystko mieści ??Daniel  jest tą "mądrą" chociaż jej czasami najbardziej odwala.Matkuje nam jak tylko się da a jak coś się stanie którejś z nas ,pociesza,tuli ,robi wszystko aby nas podnieść na duchu.A Jess.Ohhh Jess.Flirciara.Przez tę kilka minut Lunchu zarywała do całej drużyny Footballa.W tym do Alexandra i Kendalla .Alexander zachowuje się tak jak by ktoś ciągle wymieniał mu mózg.W klasie grzeczny kujon,a na boisku odwrotność.Kendall jest słodki ,mimo niegrzecznego wyglądu.Zawsze był Zazdrosny o Malika.O Bowiem chciał być kapitanem drużyny,został nim Malik,on chciał chodzić z Misty ,chodzi z nią Malik.Dochodząc do Misty.Szkolna wiedźma.Kapitanka Cheerleaderek.Tak jak jej klon Misty .Typowe puste plastiki.
 Znużona poszłam spać ,myśląc o rysunku Malika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz